piątek, 3 sierpnia 2012

Co o kryzysie w Grecji ma do powiedzenia Liana Kanelli


Wystąpienie Liany Kanelli – członka komunistycznego ugrupowania w parlamencie greckim. [tłumaczenia z języka greckiego dokonała Anna Macha - Aslanidou] L.Kanelli Ponieważ jestem kobietą bardzo proszę o zapisanie tych przedmiotów w protokole. [ do protokolantki]Moja Pani oto przedmioty zbrodni [ wyciąga z torby chleb i mleko]. I niech mnie nikt nie oskarża o reklamę. Zatem zakupiłam mleko dziś rano i ten oto chleb. Proszę o wybaczenie, reklamówki pozbieram potem nie pozostawię ich dla sprzątaczki, nie zepsuję też dekoracji. 0.60, 0.60 (chleb) a to 2 euro (mleko).Czteroosobowa rodzina każdego dnia 2.60. W miesiącu 78 euro. Na 360 lub 365 dni 939 euro a jak dodacie te pięć dni 949 euro. Czyli ok. 950 euro tylko za ten chleb i za mleko. Nie będziecie mnie oskarżać o prostotę ani nie powiecie mi, że zepsułam dekorację i szacunek dla parlamentu. Wcale mi tego nie powiecie! 950 euro tylko za to [ podnosi chleb] i za to [podnosi mleko] i za nic więcej! Podpis pod zdjęciem: Jest inaczej, gdy żyjesz w strefie euro. Przewodniczący parlamentu: Pani Kanelli psuje Pani dekorację. Wydaje mi się, że to nie jest ikona dla parlamentu. L.Kanelli: Psuję dekorację, tak wiem, ale w trudnych czasach podgrzewasz mleko, dodajesz chleb i jesz papkę. Wiem, to nie jest ikona dla parlamentu, obraża parlament. A może to jest ikona dla parlamentu [podnosi do góry rachunki za elektryczność]? Rachunek DEH [Państwowe Przedsiębiorstwo Energii Elektrycznej]. Przewodniczący parlamentu: Ja następnym razem przyniosę kurczaka. L.Kanelli: Panie przewodniczący [podaje mu mleko] weźcie to i schowajcie. Przewodniczący parlamentu: Nie wezmę tego, proszę to odłożyć. L.Kanelli: Protokolantka, proszę to zabrać. Wrzućcie to[ mleko] do śmietnika – zabiorę to później – zabierzcie też i chleb. Zaprotokołujcie to. Reklamówkę kładę na ziemi, potem ją zabiorę – nie mam problemu. Ten rachunek DEH jest za mieszkanie o powierzchni 73 metrów kwadratowych. Chcecie wiedzieć ile jest do zapłacenia? 80 euro. Dla człowieka, który prawie wcale nie używa elektryczności. Od czasu do czasu jakąś pizzę włoży do piekarnika. A, oczywiście ogląda telewizję. 40 euro pizza i 40 telewizor – 80. Powiedzcie mi, w nieopodatkowanym 5.000 euro przychodu na jednostkę – pani Merenditi ja 35 lat odprowadzam składki, z mojej pracy żyję, i ponieważ 35 lat odprowadzam składki nie mogę zgodzić się z uogólnianiem słowa „ukradliśmy”. Proszę o wybaczenie nie okradłam nikogo! Nikogo nie okradłam, ani ja ani żaden inny pracujący człowiek. Z doświadczeniem 35,20,25 lat na karku. Nikogo nie okradłam! Żyję z mojej pracy. Jest dużo bardziej prostackie i obrażające dla parlamentu, kiedy mi mówicie, że was obraża ikona chleba i nie obraża was słowo „ukradliśmy”. Jak to ukradliśmy?! Kto ukradł?! Wy to powiedzieliście. Kto kogo okradł?! Zatem, Ogólnogreckie Socjalistyczne Zgromadzenie stosując politykę ugrupowania Nowa Demokracja, bo wy rządziliście ostatnimi czasy, zakończyliście jako myśliwi, którzy polują na to co się nie rusza... tylko to, co się nie rusza – mury, martwych, kaleki, dzieci, chorych, unieruchomionych – na tych polujecie – pracujących i emerytów. Jedyne, co ściga ten kraj to nieruchomości. Przecież nie mogą się poruszać, nawet nie w systemie. Na tych znów się wspieracie. Z nowymi ustaleniami na nich się wspieracie. Kogo karacie? Dziecko, które dziś się urodziło i wchodzi w kategorię już zadłużonego? Co próbujecie zrobić? Wiecie dlaczego krzyczę z pasją? Dlatego, że przyniosłam wam to [ mowa o chlebie i mleku – przyp. autora ] żebyście sobie to obejrzeli, dlatego, że walczymy z mocą ikony. Usłyszeliśmy też waszego członka parlamentu, wczoraj oznajmiającego, waszego ministra, że jest ponad to, on nie ma przywilejów, przyszedł z zewnątrz nas uratować. Znam ludzi, którzy w wieku 55 lat opuszczają kraj jako emigranci, chorzy, wyjeżdżają jako emigranci, żeby móc zacząć żyć. Ja wiem, że ludzie, którzy zbudowali domy w pocie czoła, z pożyczkami z powodu pieniężnego systemu bańki, który odgrywał rolę pośredniczącego. Ponieważ odpowiedzalni za to byli właścicielami wielkiego feudalizmu bankowego. Mówicie o niemieckiej osi, to jest ta sama oś przez 200 lat! Kogo opodatkujecie? Gdzie to włożycie?! W budowanie własności prywatnej? Przyszliście zarządzać katastrofą? Katastrofą narodu greckiego? I to jest to, czego wam nie pozwolimy zrobić. Ja mam 200 euro w portfelu. Mam 200 euro w portfelu w tej chwili. Mogę coś zrobić, mogę zjeść, mam 200 euro i robię co mi się podoba. Mówię poważnie. Ja mówię za tych, którzy nie mają 200 euro, żeby przeżyć miesiąc. Nie mają 200 euro, nie pozostaje im 200 euro, żeby przeżyć miesiąc. Zniszczyli nas zupełnie. Mówicie,że pieniądze przejedliśmy na nasze rozrywki. Którzy przejedli je na rozrywki? I dlaczego mają ukarać tych, którzy nie mogli przejeść pieniędzy na rozrywki? Dlaczego? Dlaczego ci mają być ukarani? Czy spotkaliście dziecko ośmio, sześcioletnie, które podchodzi do łóżka swojego taty mówiąc do niego << tato wstań, idź znajdź jeszcze jedną pracę, jeśli mnie chcesz widzieć baleriną.>> Na lekcję baletu, sześcioletnia dziewczynka, bo kosztuje 65 euro w miesiącu, bo wszystko jest prywatne. Bo wszystko zostało przehandlowane, nawet marzenia.<< Jeśli chcesz mnie widzieć baleriną, wstawaj>>. W wieku ośmiu lat twoja córka nie jest baleriną. Wcześniej spotkałam pewną panią lat 80, wdowa. Zapytała mnie, ponieważ wcześniej mówiłam o grobach ( tak działa komunikacja) , czy może znam kogoś, komu mogłaby odsprzedać grób, który odziedziczyła na pierwszym cmentarzu w celu uzyskania zastrzyku gotówki, żeby móc przeżyć. Do kogo się zwracacie z tymi ustaleniami. Do kogo mówicie o przemocy. Rzeczy bardziej przepełnione przemocą od tych, które są przedstawiane, jako ustalenia mające na celu uratowanie ojczyzny nie istnieją. Ja chcę wam tylko powiedzieć, że nie możecie uratować ojczyzny z martwymi obywatelami. Ojczyzna nie jest polem albo działką budowlaną. Nie możecie mówić o nieruchomościowych, handlowych i innych znaczeniach, gdy przehandlowaliście wszystko. Nie możecie tego zrobić! I nie możecie tego zrobić, ponieważ nie możecie docenić znaczenia życia ludzkiego w obliczu tych prawd. Ktoś mądrzejszy powiedział, że kapitalizm nauczył ludzi liczyć. Nie mówię tu o arytmetyce, o umiejętności liczenia gwiazd, mówię tu o liczeniu pieniądza, o jego znaczeniu. Powiedzcie mi, jeśli z tym numerem, który wam dałam od innej strony - martwych – 78 euro w miesiącu potrzebujesz na jeden chleb i jedną butelkę mleka, jeśli masz 22 dniówki,powinienieś zjeść przez 30 dni tylko mleko i chleb Panie przewodniczący, tzn., że temu, który ma 22 dniówki powiecie, że wydaje więcej niż zarabia? A jeśli dniówek jest 11 dlatego, że nastapiły cięcia? Czy istnieje coś trwalszego niż praca i prawa [ chodzi o prawa jednostki – przyp. autora]? Co powinniśmy zrobić? Powrócić do epoki Solona? Postawimy nasze dzieci i nas wszystkich w gotowości, żeby wyjść z zadłużenia, które mamy wobec kogo i dlaczego? Wobec tego, który określa cenę życia? W sferze oddziaływań wewnątrz twardych lub innych kapitalistycznych systemów lub mniemań. Nie oczekujcie odpowiedzi, która nie zawiera przemocy. Wytłumaczę słowo. Zostaniecie powieszeni w praktyce na historycznym, politycznie historycznym i historycznie politycznym słupie. Historycznie i politycznie! I nie będziecie mnie oskarżać! Na politycznym i historycznym słupie! Ci politycy są zabójcami! Są ludzie, którzy w tym momencie umierają, dlatego, że nie mogą iść do waszych niby szpitali. Panie przewodniczący skończyłam, bardzo Państwu dziękuję i mogę zabrać chleb, aby się nim podzielić, dlatego, że z tymi okruchami, dzięki którym żyjemy i pół szklanki mleka robi nam dobrze i na kości i na osteoporozę i na witaminy, których brakuje w ogóle narodu greckiego a w szczególności w myśli politycznej i w praktyce „tu” i „teraz” tu w środku [ ma na myśli parlament – przyp. autora]. Wybory – tylko – może zrobić naród, by się wyrazić. Nic innego. Przeciwdziałanie, sprzeciw i powstanie. Powyższe tłumaczenie jest wystąpieniem Liany Kanelli w Parlamencie z września 2011 roku Zapis video znajduje się w internecie na stronie http://www.youtube.com/watch?v=hkXslxVWBfA http://www.youtube.com/watch?v=2wQ6oMDlCU0&feature=relmfu

wtorek, 20 marca 2012

Homoseksualizm dawniej i dziś.




Homoseksualizm w Grecji starożytnej w okresie jej nawiększego rozkwitu kulturalnego, a jego wpływ na współczesną Europę.





Przez:

Annę Macha - Aslanidou








Wydział Nauk Społecznych w Katowicach

Katowice, 2012




Wstęp


Tysiące lat przed pierwszym lotem człowieka w kosmos, przed wynalezieniem czcionki przez Guttenberga istniał naród słynący z niezwykłych osiągnięć. Naród będący kolebką wiedzy i kultury a także demokratycznej wolności, która jednakowoż wyrażała się nietylko w politycznej dziedzinie życia ale również i prywatnej. Na temat owego zagadnienia wolności politycznej można rozprawiać bardzo szeroko, nas jednak zdecydowanie bardziej interesować będzie w naszych rozważaniach wolność prywatna obywateli. Zastanowimy się nad tym jaki wpływ miała ona na ówczesnych Greków i jak była pojmowana.
Przyjrzymy się popularnemu w tamtych latach zjawisku homoseksualizmu i jego wpływowi na rodzinę. Powrót do przeszłości poniekąd ma swoje źródło w poszukiwaniu odpowiedzi na współczesne zjawisko homoseksualizmu, które w coraz szybszym tępie zaczyna wypierać dawne wartości i stwarzać poważne zagrożenie dla instytucji rodziny. Zdaje się chwiać w posadach warościami uniwersalnymi, co więcej można to zjawisko we współczesności porównać z zamachem na wartości pielęgnowane od 2000 lat. Dwie kobiety czy też dwóch mężczyzn, którzy rządają by nazywać ich rodziną i oddać im pod opiekę dziecko to tylko zapowiedź problemów, które z biegiem lat mogą przybrać na sile, jeżeli dodamy do tego jeszcze ciągłą pogoń małżeństw heteroseksualnych za karierą to zauważymy w jak trudnej sytuacji znaleźliśmy się.
W dzisiejszym świecie, gdzie liczą się pieniądze może bardziej niż kiedyś możemy obserwować w znacznie jaskrawszych barwach niż kiedykolwiek pewne dewiacjie społeczne. Niż demograficzny i usankcjonowanie prawne związków homoseksualnych mogą zagrozić cywilizacji współczesnej i w efekcie doprowadzić do jej upadku. Oczywistym jest, że nic nie dzieje się bez przyczyny i dlatego watro prześledzić rozwój tego zjawiska toważyszącemu od wieków przeobrażeniom społecznym.
Zdumiewające jest oczywiście owe zjawisko, które obserwujemy. Być może zawinniła owa wolność o którą społeczeństwa tak dynamicznie się upominają a może strach państw przed posądzeniem o nietolerancję i uciskanie mniejszości.
W rzeczy samej, jednak homoseksualiści zaniedługo mogą przestać być mniejszością i sytuacja może się odwrócić na tyle, że związki heteroseksualne będą owym „ rara avis” społeczeństwa. Leczenie zatem homoseksualizmu jako uzależnienia? Nie sądzę by było to jakieś wyjście z owej sytuacji. Pociąg do partnera tej samej płci to zjawisko dewiacyjne raczej, niż choroba podobna do choroby alkoholowej czy ciągu narkotycznego. To raczej pewne błędne informacje zawarte w kodzie genetycznym, pewne „potknięcie” Matki Natury.
Prześledźmy jednak od początków proces tworzenia się tego zjawiska, by móc wyciągnąć wnioski i zrozumieć, gdzie leży problem w relacji homoseksualizm a społeczeństwo.




Starożytna Grecja jako miejsce kultu „pięknych chłopców”

W kulturze starożytnej miłość do młodzieńca była czymś zupełnie naturalnym. Pogoń za uśmiechem upatrzonego kochanka, ciągłe kupowanie mu prezentów, przebywanie w jego towarzystwie, dyskwalifikowanie rywali tak, by nie mogli wyciągnąć ręki po umiłowanego było normalną cząścią życia przeciętnego obywatela Aten tamtych czasów. Główne nieporozumienie bierze się stąd, iż starożytni Grecy nie widzieli żadnej różnicy w miłości do młodego chłopca, który staje u progu dorosłości, wyglądem przypominając delikatną różę (rodzaju męskiego), czy młodej kobiety. Pierwiastek męski zawarty w chłopcu powoduje większe przyciąganie i zwykłą chęć połączenia się z drugim pierwiastkiem męskim jak to wyjaśnia Platon. To wspólne dążenie wszystkich istot żywych do ponownego połączenia się. By móc zrozumieć jednakowoż tok myślenia ówczesnych Greków trzeba będzie przyjrzeć się historii człowieczeństwa według Platona.
Najwyraźniejsze związki homoseksualne zarysowane są w dialogu Uczta a także Fajdros.
W Uczcie czytamy:

Bo naprzód trzy były płcie u ludzi, a nie, jak teraz, dwie: męska i żeńska. Była jeszcze i trzecia prócz tego, pewien zlepek z jednej i drugiej, po którym dziś jeszcze tylko nazwa pozostała, a on sam znikł z widowni. Obojnakowa płeć istniała wtedy, a imię jej i postać złożone były z obu pierwiastków: męskiego i żeńskiego. Dziś jej nie ma, tylko jeszcze w przezwiskach się to imię wala.
Otóż cała postać człowieka każdego była krągła, piersi i plecy miała naokoło, miała też cztery ręce i nogi w tej samej ilości, i dwie twarze na kragłej, walcowatej szyi, twarze zgoła do siebie podobne. Obie patrzyły w strony przeciwne w powierzchni jednej głowy. Czworo było uszu, dwie okolice wstydliwe i tak dalej, jak sobie to każdy łatwo podług tego sam wyobrazić potrafi. Chodziło to albo po prostu, tak jak dzisiaj, do woli w jedną albo w drugą stronę, albo jeśli się taki bardzo śpieszył, robił tak, jak ten, co koziołki przewraca i znowu na równe nogi staje, a że miał wtedy człowiek cztery pary odnóży, to się też odbijał dobrze i katulał bardzo szybko. A dlatego istniały trzy rodzaje ludzi, i to takie trzy, że męski pochodził od słońca, żeński do ziemi, a zlepek z nich obu od księżyca, bo i księżyc ma w sobie coś z ziemi i coś ze słońca.
A krągłe były te figury i kręciły się w kółko skutkiem pewnego podobieństwa do swoich rodziców. Strasznie to były silne istoty i okropnie wolnomyślne, tak, że się zaczęły zabierać do bogów...1


Według mitologii i przekazów Homera tak się owe istoty zawzięły, iż zaczęły już budować schody do nieba, być może w celu zrzucenia bogów z piedestału.
Jak można się domyślić owe działania nie przypadły do gustu wszechwładnemu Zeusowi i postanowił ukarać uzurpatorów. Zesłał piorun, który rozszczepił każdą istotę na dwoje. Rozbiegli się bezradnie, szukając swojej drugiej połowy i tak jej szukają do dnia dzisiejszego, gdy zaś mają to szczęście, że uda im się odnaleźć na nowo - znów stapiają się w jedno. To ponowne stapianie się w jedno nosi nazwę związku. Ażeby człowiek nie zapominał, iż został ukarany za nieposłuszeństwo bogom, Zeus kazał Apollonowi odwrócić im twarze tak, by mogli zawsze patrzeć na owo miejsce rozcięcia i pamiętać dlaczego zostali pozbawieni swojej drugiej połowy.
Ta historia wyjaśnia dziwne przyciąganie pierwiastka męskiego do męskiego i żeńskiego do żeńskiego. Dowiadujemy się, iż nie istniały wyłącznie relacje damsko – męskie ale i dwa dodatkowe warianty. Oczywiście trudno tu umieszczać takie wywody w naukowym wytłumaczeniu istnienia związków homoseksualnych, jednakowoż ten fragment dowodzi, iż starożytni Grecy byli tym tematem głęboko zafacynowani i jak zawsze, gdy nie potrafili wyjaśnić jakiegoś zjawiska poszukali uzasadnienia w mitologii i opowieściach, czyli posłużyli się dynamiką swoich czasów. Jak wyglądało w praktyce takie przyciąganie dwóch pierwiastków męskich?
U Platona pojawia się miłość dwóch mężczyzn, z których jeden przedstawiany jest jako Miłośnik a drugi jako Ulubieniec. Takie zabiegi Miłośnika wokół Ulubieńca trwały niekiedy bardzo długo. Na pytanie dlaczego odpowiada Platon w Uczcie:

[...] uchodzi za hańbę dać się prędko pozyskać; niech naprzód jakiś czas upłynie, który doskonałym bywa w wielu wypadkach probierzem.2

A zatem zachęcano do bycia niedostępnym, do odgrywania roli podczas zalotów. Oczywiście jest poddane głębokiej i ostrej krytyce „folgowanie niegodziwcowi”, lub oddawanie się dla korzyści materialnych, ale nie widzi Platon niczego złego w oddawaniu się człowiekowi uczciwemu i uczciwie.


Złą rzaczą zatem jest folgować niegodziwcowi w sposób niegodziwy, a dobrą folgować uczciwemu człowiekowi i uczciwie. A niegodziwiec to taki miłośnik wszeteczny, taki, co więcej ciało kocha niż duszę. I taki nie wytrwa długo, bo jemu nie to miłe, co trwa, i niech tylko okwitnie ciało, które kochał, on leci dalej, w świat i, łotr, nie dba o to, co tyle razy mówił i obiecywał.3

Miejscem zalotów były gimnazjony, gdzie młodzi chłopcy ćwiczyli nago co sprzyjało ukradkowym spojrzeniom i uściskom. Ilość zabiegających była powodem do dumy, określała atrakcyjność młodzieńca. Im więcej zalotników, tym większy powód do dumy.
Swoją drogą trudno powiedzieć, aby chłopcy owi czuli się molestowani bo taka była tradycja panująca w Atenach w owych czasach.
Chłopcy stawali się przedmiotem zainteresowania mężczyzn już około dwunastego, lub trzynastego roku życia, zatem mamy tu też do czynienia z pedofilią – dewiacją związaną z pociągiem seksualnym skierowanym w kierunku dzieci. Ważne było by związek rodził się w sposób piękny - dbałość taka powinna pojawić się ze strony zarówno Miłośnika jak i Ulubieńca, gdy związek osiągnął dojrzałość Ulubieniec mógł obdarzyć Miłośnika w końcu swoimi względami. Ciekawe jest to,że Greków cechowała niezwykła dbałość o zachowanie piękna prawdopodobnie wynikająca z zamiłowania do sztuki a miłość z zachowaniem dbałości o szczegóły nawiązującego się uczucia to „przedsionek” piękna.

Jakby w odpowiedzi na pojawiające się pytanie jakie jest miejsce takiej miłości zamkniętej w kręgu jednej płci w stosunku do miłości hetroseksualnej pojawia się w dialogu postać Diotymy.
Jest ona kapłanką i jej ustami zostają wyrażone poglądy Platona na obcowanie mężczyzn z kobietami. Czytamy zatem:

[...]Jest w każdym człowieku pewien płciowy popęd, cielesnej i duchowej natury. Toteż, kiedy człowiek wieku pewnego dojdzie, zapładniać pragnie nasza natura. A nie może zapładniać tego co szpetne, tylko to, co piękne. Boska to jest rzecz, i w istocie śmiertelnej te dwa tkwią nieśmiertelne pierwiastki: ten płciowy pęd i zapłodnienie. Nie masz ich nigdy tam, gdzie harmonia pewna nie zachodzi[...]
Więc Piękno prawo wszystkich narodzin wyznacza i narodzinom pomaga. Przeto, gdy się ktoś pełen nasienia zbliży do tego, co piękne , jakaś go radość rozbiera i w rozkoszach zapładnia i tworzy; ale gdy coś szpetnego napotyka, jakiś go smutek mrokiem opada, on się jak wąż w kłębek zwija i wstecz się cofa, i odchodzi i nie zapładnia , ale cierpi nosząc się dalej z nasieniem. Przeto kto nasienia i potęgi twórczej jest pełen, ten za pięknem goni, bo go ono od tego ciężaru uwalnia.4

Na powrót cytat ten staje się odpowiedzią na nasze pytanie. Otóż to, co popycha mężczyzn w kierunku mężczyzn to, nie tylko ów pierwiastek męski, ale również poszukiwanie piękna w celu zaspokojenia swojego pożądania. Ponieważ ten sam cel towarzyszy kontaktom mężczyzn z kobietami możemy już określić rodzaj relacji łączących starożytnych Greków. O ile relacja z pierwiastkiem męskim miała charakter pożądania i jego zaspokojenia, to o tyle w przypadku obcowania z pierwiastkiem kobiecym pożądanie ustępowało przymusowi prokreacji. Relacja zatem dwóch pierwiastków męskich miała charakter pusty – nie prowadziła do żadnego celu, nie odgrywała żadnej dodatkowej roli poza zaspokajaniem żądz. Jedynym kryterium, które musiał spełniać obiekt – czy to kobieta, czy mężczyzna miało być Piękno. Istota będąca Wybranym powinna cechować się idealnością zewnętrzną, ale również i wewnętrzną. Nie zapominajmy co powiedział Platon o obcowaniu dla pieniędzy czy złych pobudek – zatem piękno ciała i duszy.
Czemu zapłodnienie, dlaczego człowiek zmierza do tego? Ponieważ jest to tajemnica nieśmiertelności, a każdy z nas chciałby, aby choć cząstka jego samego była nieśmiertelna. Ponieważ oczywiście obcowanie z drugim człowiekiem ma w swych podstawach poszukiwanie miłości warto pomówić o relacjach owych „zakochanych”.
Jak czytamy w „Fajdrosie” :

[..]zakochany [czyli w tym przypadku Miłośnik][5 nigdy nie zniesie tego, żeby go kochanek wartością przewyższał, albo był mu równy; przeciwnie, zawsze go sam słabszym zrobi i biedniejszym.6

Jakież to ludzkie uczucie. W nasze relacje dwojga zakochanych wchodzi uczucie zazdrości ze strony miłującego. Do chwili, gdy Ukochany jest mu podporządkowany i mniej świadomy miłość trwa, lecz, gdy jest on inteligentniejszy wkrada się strach, że odrzuci któregoś dnia Miłośnika i poszuka sobie młodszego i lepszego partnera.
Ważnym było, by Luby nie wszedł na drogę filozofii, gdyż od tego był już krok do wzgardzenia Miłośnikiem. Dlatego ten ostatni starał się robić co w jego mocy by Lubego odwieść od Drogi Poznania. U Platona czytamy:

[...] miłośnik najwięcej by pragnął, aby jego kochankowi brakło dóbr najbliższych sercu, najżyczliwszych dusz, darów wprost od boga zesłanych. Niechby był sierotą, nie miał ojca i matki,ni krewnych i przyjaciół, oni go tylko ganią ciągle i utrudniają mu ono przemiłe obcowanie. A jeśli kochanek zamożny, ma pieniądze czy jakieś inne dobra, będzie się miłośnik krzywił, bo chłopca wtedy dostać trudniej, a jeśli już go dostał w ręce, nie tak łatwo nim wtedy kierować.”7

Zatem wszelka niezależność Lubego musi stanowić dodatkowy problem dla Miłośnika, który w związku chce pełnić funkcję dominującą i aktywną, podczas gdy młodzieniec zdecydowanie ma pełnić rolę pasywną, co rzecz jasna może nastręczać kłopoty na przyszłość, gdy jako obywatel polis sam będzie musiał pełnić funkcję aktywną i być nieugiętym.
Tyle na temat relacji homoseksualnych mówił Platon. Arytoteles tylko zapowiada, iż zajmie się tą kwestią, ale generalnie jest przeciwny takim praktykom – podwalinami społeczeństwa dla niego a jednocześnie zdrowym modelem jest rodzina powstająca oczywiście ze związków heteroseksualnych, nie mająca nic wspólnego z modelem rodziny o który walczą współczesne nam pary seksualne, które rządają pełnej akceptacji. Dawniej obecny strach przed ujawnieniem swojej odmienności jest coraz częściej obcy naszym czasom. Ta odmienność staje się atutem, wyodrębnia spośród tłumu. Może jednak lepiej pomyśleć o trochę innej formie przejawiania swojej osobowości.
Należy sobie postawić pytanie co stanie się z obecną a starą cywilizacją, która jednak tak dobrze się sprawdzała przez tyle lat, gdy nastanie era rodzin mamuś lub tatusiów, a dzieci będą wychowywane w atmosferze ogólnej niechęci do płci przeciwnej. Prastara fascynacja ludzkim ciałem wyewoluowała w złym kierunku stwarzając realne zagrożenie dla nowych pokoleń.

Każda cywilizacja rozpoczyna się od barbarzyństwa, a potem następuje despotyzm. Później są wprowadzone prawa, aby kontrolować zachowanie.8


Czyżbyśmy nie zdawali sobie sprawy, iż takie odwrócenie schematu, które nieodparcie kojarzy się z upadkiem moralnych obyczajów stawia nas na drodze do barbarzyństwa a tym samym zamyka krąg przemian?
Od czasów rozmów platońskich minęły tysiąclecia, ewoluował człowiek, ewoluowały i jego poglądy. Na drodze do wzajemnego zrozumienia stanęło jednak ważne wydarzenie – II wojna światowa.
Powstające obozy koncentracyjne i obozy zagłady nie oszczędziły nikogo. Tak dobrze nam znane zagadnienie holocaustu nie było jedynym widmem, które pozostawiło po sobie nieszczęście i rozpacz.
Do grup społecznych dotkniętych wzmożonymi prześladowaniami zaliczyć możemy również jednostki o odmiennej orientacji seksualnej - homoseksualistów, którzy byli stłaczani w obozach koncentracyjnych z wyszytymi na pasiakach różowymi trójkątami. W ich papierach tuż przy nazwisku znajdowała się adnotacja - „R.u.” [Ruckehr unerwunscht] – powrót niewskazany. Takie jednostki były skazane na śmierć.9 Rzeczywiście statystyki potwierdzają – w 1937 roku homoseksualistów było 4000, suma ta urosła do 42 000 w roku 1942.
Eksterminacja homoseksualistów rozpoczęła się 30 czerwca 1934 – wówczas miał miejsce tzw. „pucz Rohma”. Skąd taka nienawiść Niemiec hitlerowskich do homoseksualistów – otóż byli oni dla państwa bezproduktywni – nie płodzili i nie rodzili dzieci – czyli nie zasilali państwa nowymi oddziałami żołnierzy, przyczyniali się do spadku urodzin i pośrednio do upadku Rzeszy. By móc zrozumieć taki sposób myślenia trzeba pamiętać, że głównym punktem propagandy niemieckiej była rodzina – stereotyp matki Niemki, płodzącej dzieci i mężczyzny walczącego o wiekość Niemiec dla swojego przywódcy Hitlera. Homoseksualiści nie mieścili się w tym programie ze swoją „ antyrodzinną” skłonnością, która jak twierdzili ówcześni psychiatrzy była wyłącznie skłonnościa nabytą, a więc możliwą do wyleczenia. Problem polegał na tym, że nie tylko istniały jednostki o skłonnościach homoseksualnych, ale również zarażały swoją skłonnością zdrowych obywateli zdolnych do płodzenia potomstwa. Od roku 1941 rozpoczyna się szeroko zakrojona eksterminacjia homoseksualistów – czystka rozpoczyna się od szeregów NSDAP i SS karą jest śmierć. Homoseksualizm schodzi do podziemi – zanika wszelka jawność owej odmienności. Pojawia się anonimowe donosicielstwo, które ucina kontakty seksualne gejów i lesbijek zmuszając ich do przypadkowego i szybkiego zaspokajania swoich potrzeb seksualnych. Coraz częściej spotyka się zjawisko męskiej prostytucji – jest to zapewne wynik owych szykanów ze strony państwa. Himmler rząda przeprowadzenia ewidencji osób o skłonnościach homoseksualnych jeszcze przed wybuchem II wojny światowej. Już sam fakt, iż mężczyzna nie jest żonaty może stać się powodem do zadenundcjowania przez dotychczasowego wroga lub niezadowolonego sąsiada. Nawet mężczyźni żonaci, lecz nie posiadający potomstwa stają się przedmiotem inwigilacji...
Homoseksualiści internowani do obozów koncentracyjnych cierpieli podwójnie a bywało, że i potrójnie – z uwagi na orientację seksualną byli wykorzystywani seksualnie zarówno przez współwięźniów jak i niejednokrotnie przez strażników. Wszelkie przejawy wsparcia dla współtowarzyszy lub ich pomocy natychmiast były podciągane pod zachowania homoseksualne i karane śmiercią.
Homoseksualiści byli też traktowani jako „króliki doświadczalne” w laboratoriach niemieckich naukowców badających tę skłonność. Wszywano im np. pod skórę odpowiednią dawkę testosteronu, która miała zmniejszyć zdaniem naukowców pociąg do mężczyzn i spowodować reakcje seksualne z przedstawicielami płci przeciwnej. Na ogół jednak działało to w zgoła odmienny sposób – zwiększało pragnienie odbywania stosunków seksualnych z obywatelami tej samej płci.
Wówczas jeszcze nie zdawano sobie sprawy z tego iż, homoseksualizm może być zjawiskiem, którego nie sposób unicestwić z umysłu człowieka. Psychoanalityk Zygmunt Freud uważał, że naturą człowieka jest bycie biseksualnym i stanowczo odmawiał leczenia owego zjawiska.
Jeśli jednak przyjrzeć się owym zachowaniom dokładnie to można stwierdzić, iż ułomność, czy też raczej odmienność takich ludzi polega na tym, iż kody genetyczne w organizmie posiadają pewne błędy, pewne braki. Te braki owocują skłonnością do przedstawicieli tej samej płci. Czy jest to choroba? Nie sądzę, znacznie bardziej ów brak, gdyby to była choroba to zapadałyby na nią i jednostki zdrowe, tymczasem skłonność ta nie jest nabywana, a wrodzona. Posługując się metaforą trudno jest wmówić w ptaka, że nie jest ptakiem a na przykład wężem. Przecież lata, posiada skrzydła, z minuty na minutę nie zacznie pełzać po ziemi. Kobiety w faszystowskich Niemczech nie były poddawane takiej inwigilacji bo ich przypadłości nie traktowano poważnie – nie były w stanie dokonywać penetracji swojej partnerki seksualnej. Poza tym w każdej chwili mogły zostać one „uleczone” i stać się matkami pokaźnej grupki dziatwy. Przypadłość ich zatem nie mogła stać się zagrożeniem dla tak doskonale urządzonej polityki Niemiec faszystowskich.
Jeśli przeniesiemy się w inne znacznie oddalone od Europy miejsce – Indie, zobaczymy, iż powszechnie przyjęte tam kanony moralne życia prywatnego od czasów napisania Kama Sutry – podręcznika miłości uległy zmianie. Pruderyjne życie Hindusów nie dopuszcza współcześnie nawet używania terminu orgazmu. Poza wartością rodziny nie ma żadnej tak ważnej. Jak jednak wygląda dzień przeciętnego Hindusa? W zależności od zajmowanej pozycji stereotyp jest jeden – żona i dzieci, najlepiej wiele. Co jednak dzieje się w umyśle? Przykładny mąż i ojciec rodziny po każdej wypłacie przepada gdzieś... by zatonąć w ramionach kochanka – niejednokrotnie napotkanego przypadkowo. Z uwagi na opinię społeczną rzadko decydują się na upublicznienie związku i wspólne zamieszkanie – takie decyzje znacznie łatwiej przychodzą jednostką z nizin społecznych niż tym, które należą do kast i są znane w najbogatszych kręgach . Zupełnie zrozumiale presja społeczna jest tam znacznie większa, niż gdziekolwiek indziej. A wszelkie kontakty seksualne z osobnikami tej samej płci muszą z konieczności mieć charakter przypadkowy. Częstym zjawiskiem jest również męska prostytucja, która nie jest tak droga jak ta uprawiana przez kobiety, co często jest głównym powodem, iż większość klientów udaje się do męskiej konkurencji właśnie. Męska prostytutka zaczyna wcześnie a wiek lat 16 na uprawianie takiego zawodu może sugerować już pewne zaawansowanie w temacie

Ranjan jest męską prostytutką, ma lat 16, uprawia swój „biznes” niedaleko dworca kolejowego w centrum Madrasu. Robi to, odkąd w wieku 13 lat uciekł z domu przed nadużywającym przemocy ojcem. Twierdzi, że lubi swoją „pracę”, bo może dobrze zarobić, chociaż czasami klienci bywają gwałtowni. Oszczędza pieniądze, aby zainwestować w jakiś mały interes. Nie nazywa siebie homoseksualistą, chociaż seks sprawia mu przyjemność. To tylko praca.10

Przypadek Ranjana nie jest jedyny a jedynie jeden z wielu. Większość z nich ma jednak jeden wspólny mianownik – stręczycielstwo ze strony osób starszych w stosunku do ofiar w ich dzieciństwie i bieda w równie wielu przypadkach.

Islam jest kierowcą auto – rikszy w Punie, mieszka w jednym ze slumsów na przedmieściach. Jest żonaty, ma czwórkę dzieci. Twierdzi, że czasami musi po prostu wyjść i znaleźć mężczyznę, aby uprawiać z nim seks, chociaż jest szczęśliwy ze swoją żoną. Robi to mniej więcej raz na dwa miesiące i czuje, że nie ma kontroli nad swoim pragnieniem. Mężczyzn znajduje w wielu punktach kontaktowych w mieście. Nie nazywa siebie homoseksualistą; słowa „gej” nie rozumie, bo nie zna angielskiego. Nie widzi też nic złego w tym, co robi, po prostu się zabawia. Uważa, że terminy „ homoseksualista” i „ biseksualista” nie odnoszą się do niego, gdyż ma żonę i dzieci. Pamięta swe pierwsze doświadczenie seksualne z wujkiem, w rodzinnej wiosce. Miał wtedy 12 lat.11

Wydaje się, że słowa są tu zbędne. Niezaprzeczalnym jest, iż zjawisko to jest dużo częstsze wśród społeczeństwa o niskiej świadomości, czyli mówiąc o Indiach u większości społeczeństwa. Wolność seksualna, która panowała w Indiach dawno temu zanikła całkowicie a współczesne społeczeństwo nakryło się woalem pruderyjności, bezwzględnie napiętnując jakiekolwiek oznaki odmienności. Jak jednak pokazują powyższe przykłady Hindusi maja podobne zachowania wpisane w genach, gdyż sami wiodąc zazwyczaj ustabilizowany tryb życia i mając rodziny wybierają również związki pozamałżeńskie a zjawisko homoseksualizmu jest tak powszechne jak heteroseksualizm. Ten fakt świadczy tylko i wyłącznie o tym, iż człowiek nie może uciec od swej natury.
Co nam dały homoseksualne doświadczenia z greckiej przeszłości? Uświadomiły nam jaka jest prawdziwa natura człowieka, że tak naprawdę nasz umysł nie jest tak do końca zbadany i reakcje jakie zachodzą w naszym organizmie częstokroć dziwią nawet nas samych. Starożytna Grecja jednak pokazuje, że poza zbliżeniem fizycznym to, co było przedmiotem podziwu to sam człowiek, nie tylko zatem jego fizyczne piękno, ale również piękno jego duszy, co bardzo wyraźnie zostaje nakreślone przez Platona. Potępia on związki mające na celu zaspokojenie żądzy wyłącznie bez jakiegokolwiek związku dusz. Starożytność uczy, że tego typu pragnienia, które ludzie poprzez wieki tłumili w sobie jako niewłaściwe i odbiegające od modelu rodziny tak naprawdę przetrwały do dziś i nie mają charakteru wyjątków, lecz zjawiska coraz bardziej powszechnego i jak można zauważyć coraz głośniej artukułującego swoje potrzeby. Tolerancja dla par homoseksualnych rośnie z każdym dniem coraz bardziej, czy jednak nadejdzie dzień, kiedy będziemy się spokojnie przyglądać modelowi rodziny opartemu na homoseksualnych partnerach i odłożymy w zakamarki niepamięci model heteroseksualnej rodziny, który dotąd sprawdzał się tak dorze?....Odpowiedzi na to pytanie musimy udzielić sobie sami.








Bibliografia

1.Platon,Uczta, Dialogi Tom II, przeł. Witwicki Wł., Wydawnictwo ANTYK, Kęty 1999 r.
2.Platon, Fajdros, Dialogi Tom II, przeł. Witwicki Wł., Wydawnictwo ANTYK, Kęty 1999 r.
3.Aristotle, Nicomachean Ethics, translated by Apostle H. G, The Peripatetic Press, Grinnell, Iowa 1984
4.Fijałkowski P., W kręgu miłośników i lubych, Ośrodek Racjonalistyczno – Sceptyczny im. De Voltaire'a, źródło: Internet, portal: Racjonalista, www. racjonalista.pl
5.Krukow P., Krótka historia homocaustu, źródło: Internet, portal: Racjonalista, www. racjonalista.pl
6.Fijałkowski P., Wygnany w niepamięć, źródło: Internet, portal: Racjonalista, www. racjonalista.pl
7.Paulusjan, Europejski archipelag homofobii, źródło: Internet, portal: Racjonalista, www. racjonalista.pl
8.Vijn – Boska Ilona Homoseksualizm w nazistowskich Niemczech, źródło Internet, portal: Racjonalista, www. racjonalista.pl
9.Zaroff R., O homoseksualizmie, źródło: Internet, portal: Racjonalista, www. racjonalista.pl
10.Orłowski K., Czy w Indiach są geje?, źródło: Internet, www. kobiety – kobietom. com

Dura lex, sed lex...



„Dura lex, sed lex” - czyli system prawny w

państwie rządzonym przez boskiego

suwerena.



przez:


Annę Macha - Aslanidou













Wydział Nauk Społecznych w Katowicach



Katowice 2006
Wśród wciąż powtarzających się pytań, które nurtują naturę człowieka od dawien dawna dotyczących kosmosu i relacji do świata, w jakiej znajduje się człowiek pojawiają się i bardziej przyziemne pytania dotyczące tworu sztucznego, którego twórcą jest człowiek - ta „istota naznaczona brakiem” jak zwykłbył określać go jeden z najwybitniejszych twórców antropologii filozoficznej - Arnold Gehlen.
Od wieków człowiek walczył o zachowanie siebie o przedłużenie gatunku i spokojne życie. W systemie przedpaństwowym z pewnością trudno było zachować poczucie bezpieczeństwa. Ciągły niepokój o życie powodował potęgowanie strachu u istoty ludzkiej – strachu tym większego, że wynikającego z bezradności i samotności jednostki. Z całą pewnością na zmianę wizerunku człowieka na przestrzeni dziejów miała niezwykły wpływ kultura, którą zaczął tworzyć, a która z upływającym czasem odsłoniła zaskakujące zjawisko zwane techniką. Nim jednak fakt ten nastąpił człowiek nie tkwił w stagnacji. Podlegał ciągłym przeobrażeniom, które odbywały się w horyzoncie działań przedpaństwowych i wczesnych systemów państwowych.
Zaskakująco połączył działanie przedpaństwowe z systemem państwowym Tomasz Hobbes. To on właśnie będzie tematem rozważań w tym artykule. Żyjący w okresie wielkich przemian, jakie nastąpiły w Anglii Hobbes pokazał zupełnie nowe ujęcie państwa i systemów je dookreślających. Różniący się w swych poglądach od innego znanego teoretyka państwa Nicollo Machiavellego reprezentował jednak nieco mniej finezyjny sposób przedstawiania władcy i poddanych, rzec by można zmechanizowany, bo sprowadzał poddanych do roli robotów, które mają wypełniać polecenia suwerena. Szczątkowe prawo do wolnych ocen i tu również zostało ograniczone – wszak prawo do publicznego wypowiadania się miał każdy pod warunkiem jednak, że nie obrażało ono suwerena – preferowane zatem wypowiedzi miały mieć w większości przypadków charakter nieszczerych opinii. Losy Hobbesa miały zapewne znaczny wpływ na głoszone przez niego poglądy. Nie przedstawiał wprawdzie w swych poglądach konkretnych rysów państwa idealnego, za wyjątkiem może swojego dzieła nazwanego Lewiatanem, lecz czasem wspominał jak winna funkcjonować władza najwyższa – nie podawał jednak środków, jakimi można by osiągnąć zakładany przez niego stan rzeczy, czym naraził się na opinię, iż poglądy owe mają charakter utopii. W istocie wizje utopijne były obecne w historii doktryn politycznych od zarania dziejów – chociażby koncepcje: Platona, Arystotelesa czy Cycerona albo Marka Aureliusza – słynnego ucznia Arystotelesa i władcy dobrze działającego tworu państwowego. Przykładem kontrowersji, jakie budził Hobbes może być poczytne dzieło tego filozofa – wspomniany wyżej Lewiatan.
Jan Baszkiewicz pisał:

Był on racjonalistą, ale uznawano go niekiedy za prekursora irracjonalnych mitów faszystowskiej dyktatury XX w.
Był on materialistą, ale są opinie, iż jego koncepcja polityczna jest szczerze chrześcijańska...1

Wywody Baszkiewicza są w pełni uzasadnione a przynajmniej w kwestii wiary pokrywają się z poglądem, który towarzyszy Hobbes’owi, a który można by określić mianem dualizmu wiary, czy też może słuszniejszym byłoby określenie Hobbes’a jako człowieka o dualistycznych poglądach.
Roman Tokarczuk pisze:

[…] Hobbes przyjmował dwa stanowiska: prowidencjalne i radykalnie deistyczne. To pierwsze przywoływał, gdy próbował nadawać swej myśli orientację pragmatyczną, to drugie zaś – gdy snuł rozważania czysto filozoficzne.2

Nasuwa się zatem pytanie, który Hobbes jest tym prawdziwym, czy ten ukazujący nam filozofa czy ten przedstawiający się nam jako obywatel. Pewnie był po części jednym i drugim. Starał się być lojalny wobec władzy, ale jednocześnie zachować swoje ideały. Zapewne nie było to rzeczą prostą. By jednak móc wyciągnąć konkretne wnioski powinniśmy poznać pokrótce programowe założenia filozofii państwa u Hobbes’a.
Dwoma niezaprzeczalnie istotnymi elementami jego doktryny był dwojaki podział, który według filozofa z Malmesbury rządził światem istot myślących. Ponieważ człowiek od zarania dziejów był determinowany - jako pierwszy pojawia się stan natury i choć według Hobbes’a był to stan zupełnej wolności to jednak był to jednak pewien zbór praw, których przestrzegano – trudno mi zatem zgodzić się z teorią, iż był to stan całkowitej wolności. Jedyna różnica może polega na tym, iż człowiek żyjący w zgodzie z prawami naturalnymi był zdecydowanie bardziej wolny niż ten żyjący w strukturze państwowej, choć również jego działanie odbywało się w zgodzie z pewnymi nakazami. Drugim podstawowym założeniem tego filozofa było twierdzenie, że stan natury był stanem Bellum omnium contra omnes3 i że ta właśnie wojna wszystkich przeciwko wszystkim jest czymś naturalnym dla jeszcze zwierzęcej natury człowieka. Jeśli jednak w istocie przyjąć to założenie za fakt to życie w stanie natury byłoby czymś trudnym do zniesienia, czymś zbliżonym do biblijnego piekła a z pewnością tak nie było. Z całą pewnością człowiekowi doskwierał brak bezpieczeństwa, lecz trudno sobie wyobrazić jakoby miał cierpieć z tego powodu męki podobne do tych, jakie w myśl Pisma Świętego spadały na duszę, która trafiała do piekła.
Z całą jednak pewnością stwierdzić można, że filozofia Hobbes’a przeniknięta była woluntaryzmem, racjonalizmem, empiryzmem i ateizmem. Mówił o swoich zainteresowaniach prawem jako ogólnych rozważaniach nad istotą prawa. Nierzadko jednak nie umiał się zdystansować do problemu, który poruszał, jak miało to miejsce w przypadku Dialogu między filozofem a studentem angielskiego prawa zwyczajowego, gdzie dopuszcza się zmasowanego ataku na teorię prawa utrzymywaną przez Edwarda Coke’a i innych znawców angielskiego prawa zwyczajowego. Za pomocą systemu precedensów stara się podważyć teorię praw zwyczajowych. Uważał, że poleganie na zwyczaju ogranicza władzę suwerena, a w konsekwencji stwarza zagrożenie dla pokoju społecznego. Według Hobbesa istota i rodzaje prawa wiążą się ściśle z narodzinami stanu państwowego. W stanie natury nie ciążyły wprawdzie na człowieku żadne obowiązki, ale uprawnienia wynikające z prawa naturalnego nie miały jeszcze zabezpieczenia instytucjonalnego.
Przechodząc do stanu państwowego ludzie zrzekli się znacznej części przysługujących im uprawnień, przyjmując na siebie obowiązki, które mały odtąd ograniczyć ich prawa i absolutną wolność. Stanowisko to pociągało za sobą wiele konsekwencji a jedną z głównych był fakt, iż odtąd za ludzi decydował suweren i to on stanowił o większości podejmowanych w państwie decyzji nie tylko związanych z życiem publicznym, ale również i prywatnym obywateli. Obywatele rezygnują ze swych uprawnień nie dzieje się to jednak bez przyczyny - postanawiają poświęcić swą wolność by zyskać za to bezpieczeństwo osobiste, niezbędne dla wygodnego i szczęśliwego życia.
Hobbes niezwykle szeroko rozpisywał się na temat prawa naturalnego. Zwięźle ujmując to zagadnienie prawo natury jest to:

[…] przepis lub reguła ogólna, która znajduje rozum i która człowiekowi zabrania czynić to, co jest niszczące dla jego życia[…]4

Posługując się rozumem każdy z nas może określić treść prawa naturalnego. Ponieważ każdy z nas może to uczynić zatem muszą to być pewne wartości niezmienne i wieczne. Przestrzeganie praw naturalny polega na dążeniu do ich realizacji, ale nie zawsze na faktycznym ich spełnianiu. Wyobraźmy sobie przykładowo człowieka, który przestrzega owych praw jako jedyny – każda inna jednostka jest odporna na owe kanony. Cóż wówczas dzieje się z owym ”jednorożcem” społeczności ludzkiej? Ależ to proste - wystarczy jako adekwatny przytoczyć fragment Państwa Platona. Ową jednostkę można porównać do niewolnika z metafory jaskini5, któremu po latach udaje wydostać się na wolność – poznawszy Prawdę, pragnie przekazać ją współwięźniom – wraca, zatem do jaskini i w tym momencie znajduje się śmiertelnym niebezpieczeństwie, gdyż jednostki owe, którym nie dany był ogląd rzeczy prawdziwych, czując się zagrożone mogą ją zaatakować. Analogiczna sytuacja może mieć miejsce, gdy jednostkę przestrzegającą praw naturalnych postawimy naprzeciw tych, którym są one obce – będą dążyli do unicestwienia a w najlepszym razie wykorzystania całkowitego jednostki, która w swej naiwności mierzy ich miarą, jaką stosuje do oceny siebie samej. Ponieważ narażanie na niebezpieczeństwo jest sprzeczne z ideą tych praw taka sytuacja nie może zaistnieć. Jedynym źródłem konfliktu w człowieku jest dualistyczny charakter jego natury – rozum sugeruje postępowanie zgodnie z prawami natury, serce i emocje podpowiadają zgoła odmienne rozwiązanie. Według Hobbesa człowiek jest raczej z natury obojętny nie zaś - jak sugerował to niejednokrotnie jego wielki poprzednik Niccolo Machiavelli – zły moralnie. Głównym motywem działań jednostki jest jej własne, subiektywnie pojmowane dobro. Trudno tu mówić o jakiejkolwiek solidarności czy „dobrych uczynkach”. Jeśli bowiem dobro innej osoby doskwiera naszej jednostce, jak można mówić o pełnej akomodacji jej w społeczeństwie. Można by chyba bez najmniejszych oporów posunąć się również do stwierdzenia, że jednostka taka jest z racji swoich założeń aspołeczna w działaniu. Hobbesowski stan natury jest stanem najwyższej anarchii – nie ma w nim suwerena – każdy sam sobie jest suwerenem. Stan natury był również utożsamiany przez owego filozofa jako stan całkowitego rozpasania moralnego – każdy ma tylko swoją moralność prywatną a jak powszechnie wiadomo, każdy z nas ma inne priorytety – inny jest za każdym razem powód jego działań. Ludzi łączyły z reguły więzy jedynie rodzinne lub plemienne. Pojawia się jednak zasadnicze pytanie – jak to możliwe, że w sytuacji, gdy istniały pierwotne organizacje przedpaństwowe, o których nadmieniłam wyżej, nie było jakichkolwiek norm określających choćby w zarysie system postępowania we wspólnocie. Powszechnie wiadomo, że w organizacji plemiennej społeczności zamieszkującej na przykład dorzecze Amazonii funkcjonują podobne systemy i nie jest prawdą, iż są to społeczności niezorganizowane. Chociażby instytucja szamana, zdająca się być wyżej cenioną od instytucji wodza odgrywa ważną rolę – jest swego rodzaju autorytetem – dookreśla działanie jednostek funkcjonujących w tej strukturze plemiennej. Należałoby zadać sobie pytanie czy Hobbes nie „dopasowywał” pewnych cech prawom natury tylko dlatego, by stworzyć obraz przerażający a tym samym wykazać wyższość instytucji państwowej – jeżeli jakaś wizja wywołuje przerażenie to logicznym jest, że staramy się nie zgłębiać jej – pełni funkcję wyznaczania granic. A może to, co widzimy jest ułudą do pewnego stopnia? Ogólnie Hobbes pragnie wykazać, że stan natury to stan panicznego strachu przed śmiercią i niebezpieczeństwa, jakie niesie ze sobą śmierć gwałtowna. Lecz czy państwo jest w stanie wypełnić tę powinność i ochronić jego obywatela? Jeśli przyjmiemy, że na każdą z toczonych wojen, które mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom wyślemy, jak chciał Hobbes wojska, które składać się będą z obywateli państwa to w jaki sposób będziemy w stanie ochronić ich przed śmiercią gwałtowną? – Wszak państwo w trosce o swych obywateli samo wyśle na śmierć wielu z nich. Machiavelli nie oszukiwał – jasno i wprost mówił, iż wojska rekrutujące się spośród obywateli są znacznie skuteczniejsze, gdyż wiedzą oni, iż walczą o przyszłość swoją a przynajmniej swoich dzieci. Machiavelli pisał:

Najemne i posiłkowe [wojsko] jest bezużyteczne i niebezpieczne i jeżeli ktoś na wojsku najemnym opiera swe państwo, nigdy nie będzie stał pewnie i bezpiecznie, albowiem jest ono niezgodne, ambitne, niekarne, niewierne, odważne wobec przyjaciół, tchórzliwe wobec nieprzyjaciół[…]6

i dalej:

[…] ono ograbia cię w czasie pokoju, a nieprzyjaciel w czasie wojny.7


Czy Hobbes nie uprawia w tej sytuacji kłamstwa politycznego? To prawie tak, jak gdyby pragnął powiedzieć: „Jeśli chcecie zapewnić sobie spokój i nie drżeć ze strachu o nagłą utratę życia to sami siebie brońcie”. Zatem warto zaryzykować stwierdzenie, że państwo składa obietnice bez pokrycia, gdyż w istocie nie jest w stanie zapewnić obywatelom bezpieczeństwa.
Prawa natury potrzebują interpretacji dokonywanej przez suwerena, ponieważ rozum ludzki bywa zaślepiony przez miłość własną. Hobbes był też autorem podziału praw na prawo naturalne i prawo pozytywne a także na fundamentalne i niefundamentalne. Fundamentalne, bowiem w każdym państwie jest to prawo, które, gdy zostaje usunięte, powoduje utratę podstaw działania państwa i zostaje całkowicie zrujnowane. Fundamentalne jest więc to prawo, które zobowiązuje poddanych do podtrzymania wszelkiej mocy danej suwerenowi. Jak wyżej zostało wspomniane człowiek w prawie natury staje się najwyższym arbitrem w zakresie wyboru drogi moralnego zła. Biblijnym odpowiednikiem moralnej brzydoty człowieka staje się zwierzę, Behemoth. Spełnianie nakazów prawa naturalnego w funkcjonującym systemie państwowym oznaczałoby sprzeczne z nim, lekkomyślne narażanie przez człowieka własnego życia. Prawo pozytywne zapewniać miało według Hobbesa pokój i bezpieczeństwo w warunkach stworzonych przez władzę państwową. Człowiek oddał niemal absolutną wolność w zamian za bezpieczeństwo i porządek społeczny. Trudno powiedzieć, czy na tej zamianie zyskał, ale na pewno utracił wiele, choćby wolną wolę i choć wciąż mamiony jest wizją, jaką roztaczają przed nim wielcy tego świata nie umie odnaleźć drogi dla siebie optymalnej a największy chyba dyskomfort odczuwa wówczas, gdy uświadamia sobie znikomość znaczenia swego istnienia – jest potrzebny tylko jako kolejny głos przy wyborze suwerena i niestety pomimo mijających wieków sytuacja nie ulega przemianie, lecz oprócz kłamstw, które słyszymy od pretendentów do władzy jesteśmy również oszukiwani przez narzędzia, którymi się posługują a które za ich sprawą uległy specjalizacji, która zagraża wolnej woli i względnej swobodzie w podejmowaniu decyzji. Mowa tu o mass - mediach, które stają się właśnie owym narzędziem w rękach polityków skrzętnie wykorzystywanym w ich walce o zachowanie władzy.
Niewątpliwie rozpoczynając rozważania na temat stanu państwa wspomnieć należy, iż jest to instytucja przymusu a według Hobbesa utworzona w celu ujarzmienia niszczycielskich sił człowieka. Jak można się spodziewać wnioskując z powyższego z całą pewnością głównym zadaniem państwa miała się stać ochrona bezpieczeństwa wszystkich przed zagrożeniem ze strony wszystkich. Ważnym jest również niezaprzeczalnie, że zarówno pojęcie dobra jak i zła a także sprawiedliwości i niesprawiedliwości są pojęciami ogólnymi i zostały wprowadzone na potrzeby państwa. W poprzednim znaczeniu miały dużo bardziej indywidualny charakter. Czyny człowieka jako takie są etycznie obojętne, swoją ocenę etyczną uzyskują dopiero poprzez prawny nakaz władzy.
Miernikiem dobra i zła, sprawiedliwości i niesprawiedliwości nie są wyimaginowane wartości, lecz konkretne decyzje wyrażające wolę suwerena. Oczywiście efektem tego są pewne niezwykle ważne skutki jak powszechnie znana zasada

Lex retro non agit.

Jednostka nie posiada pełni wolności głównie dlatego, iż byłaby na tyle silna by przeciwstawić się władzy suwerena a to zagrażałoby istnieniu państwa taki bowiem stan rzeczy zakłada z góry, iż rozbieżności opinii doprowadziłaby do niezadowolenia, które prawdopodobnie mogłoby przybrać formę buntu zorganizowanego czyli rewolucji. Dlatego prawo państwowe tak ściśle pozbawia wolności jednostkę, gdyż traktuje ją, jako potencjalne zagrożenie.
Zakres zaś władzy, jaką dysponuje suweren staje się niemal władzą boską. W mniemaniu Hobbesa władza ziemska winna wiernie naśladować boską.
Jeśli zatem jesteśmy obywatelami państwa bożego zadajmy sobie pewne pytanie – czy Bóg życzyłby sobie byśmy postępowali w sposób bezwolny? Wszak sam ofiarował nam wolną wolę i uczynił to zapewne nie w tym celu, byśmy ją komuś dobrowolnie oddali i pozbyli się odpowiedzialności za swoje czyny, lecz po to byśmy niezależnie o sobie stanowili.
Wizja systemu prawnego według Hobbesa posiada wiele czynników składowych, które jeśli nie budzą jawnego sprzeciwu, to z cała pewnością wprawiają w zdumienie. Uważał na przykład, że żadne prawo ustanowione przez państwo nie może być niesprawiedliwe, może być natomiast złe.
Czyż jednak te dwa czynniki nie łącza się ze sobą? Jeśli jestem niesprawiedliwy i dokonuję błędnej oceny sytuacji pełniąc na przykład funkcję sędziego to z całą pewności moje działanie będzie miało złe skutki, które z całą pewnością doprowadzą do wydania niesprawiedliwego wyroku. To właśnie przeraziło Sokratesa, który rozmawiając z sędzią decydującym codziennie o losach wielu ludzi odkrył, że ów nie wie w ogóle cóż jest sprawiedliwość. I ostatecznie mądrość Sokratesa zatryumfowała w paradoksalny sposób poprzez skazanie go na śmieć, które było jawną niesprawiedliwością. W moim przekonaniu sprawiedliwość jest kwestią sumienia – niewątpliwie oceniając dobro i zło w tej skali trudno jest powiedzieć, czym tak naprawdę jest zło. To, co dla nas jest złe może okazać się dobrem dla kogoś innego, trudno przewidzieć, jaki będzie skutek naszego działania. Jeszcze większy niepokój budzi fakt, iż sprawiedliwością może być dla nas odmienne rozumienie tego słowa. Może właśnie rozbieżności w interpretacji tych dwóch pojęć są główną przyczyną tak ułomnego działania państwa? Hobbes uważał, że tylko dobra wola powinna stanowić o treści ludzkich praw pozytywnych. Dobre prawa powstają wtedy, gdy są warunkowane przez wartości etyczne oddziaływujące z wolą prawodawcy. Zasadnicza różnica pomiędzy władaniem boskim a ludzkim dotyczy kwestii działania – Bóg nie może działać inaczej niż dobrze, podczas gdy władca ziemski może postępować także niesłusznie. Filozof z Malmesbury dostrzegał praktyczną wartość prawa w jego pozytywności. Tylko prawo pozytywne, faktycznie obowiązujące, zdolne jest do porządkowania życia społecznego poprzez usuwanie chaosu. Jeżeli prawo obowiązujące odznacza się rzeczywistą pozytywnością, zawiera w sobie zarazem jakby elementy idealności. Zarówno pozytywność, jak i obowiązywanie prawa opierają się na mocy wiedzy państwowej. Skuteczność prawa byłaby niewątpliwie większa, gdyby życie ludzkie było traktowane jako dobro najwyższe, czyli co za tym idzie przestrzegałoby praw.
Tak, więc państwo zawarte na mocy umowy społecznej – czyli umowy wszystkich ze wszystkimi posiada absolutną władzę nad obywatelami, nie możemy też zarzucić państwu nigdy niesprawiedliwości, jako że sami obywatele wcześniej aprobowali wszelkie decyzje państwa. Człowiek Hobbesa jest istotą zagubioną dlatego poszukuje przewodnictwa suwerena. Ponieważ sam oddał władzę suwerenowi musi się pogodzić z tym, co suweren państwowy uzna za obowiązujące prawo pozytywne. To zaś ma za zadanie zapewnić pokój i bezpieczeństwo w warunkach stworzonych przez władze państwową. Państwo w ujęciu Hobbesa jest „wybawieniem” dla jednostek, gdyż jest instytucją przymusu utworzoną przez samych ludzi pod wpływem strachu w celu ujarzmienia ich własnych niszczycielskich sił. Ta zależność, jaką wprowadza Hobbes w relacji Suweren – obywatel przypomina nieco państwo platońskie, które poza horyzontem spraw państwowych ingerowało również w życie prywatne obywateli systemem przypominając w coraz znaczniejszym stopniu państwo policyjne – zamknięte raczej w przestrzeni żądań i nakazów niż działania dla dobra obywateli w nim żyjących. Tak samo jak w stanie natury jedyną według Hobbesa rękojmią hierarchii była rodzina, tak również i u Arystotelesa odgrywała ona znaczącą rolę – z tą tylko różnicą, że Hobbes odmawiał porządku i poczucia bezpieczeństwa stanowi natury pomimo właśnie, że ten jakże istotny według Arystotelesa czynnik, jakim była rodzina zawierał się w stanie natury. Arystoteles gloryfikuje instytucję rodziny, uważa, że jest ona najbardziej pierwotną, podstawową oraz naturalną formą porządku w świecie. To ona ma znaczny wpływ na kształtowanie się czynników zapewniających bezpieczeństwo, które w efekcie prowadzą do utworzenia systemu owej wtórnej ochrony, jakim miało stać się państwo. Hobbes uznaje jedynie ową wtórną formę organizacji, przypisując jej wielkie zasługi i miano „wyzwoliciela” natury ludzkiej z udręki, jaką jest posiadanie wolnej woli, ale i wielka samotność w działaniu.
L. Strauss pisał:

Hobbes zbudował całą swoją moralną i polityczną doktrynę w oparciu o obserwacje dotyczące skrajnych przypadków[…]wojny domowej.
Właśnie w skrajnej sytuacji, gdy społeczna struktura uległa całkowitemu rozpadowi, wychodzi na jaw trwała podstawa, na której ostatecznie musi opierać się każdy społeczny porządek: strach przed gwałtowną śmiercią, który jest największą siłą w życiu ludzkim. 8

Rzeczywiście strach przed śmiercią jest w psychice człowieka powszechny – niezależnie od faktu, w jakiej epoce żyje a udowadnia to twierdzenie francuski matematyk, fizyk, filozof i pisarz, nękany ciężką i długotrwałą chorobą, która atakowała go widmem śmieci dzień po dniu. Ta właśnie choroba kładła cień na głoszone przez niego poglądy, odbierała radość życia i zajmowała umysł. Zapewne, gdyby miał pewność, że za oddanie wolnej woli w służbę państwu odzyska spokój i będzie bezpiecznie chroniony przed widmem śmierci uczyniłby to bez wahania. Nie ma tu znaczenia, że choroba trawiła go od lat – każdy człowiek niezależnie od tego czy jest chory czy zdrowy przejęty jest obawą przed śmiercią i jest to zupełnie naturalne. Najlepiej pogodzić się z tym stanem rzeczy, gdyż żadne państwo nie jest nam w stanie zapewnić ochrony przed nią czy to nagle nas nawiedzającą czy powolnie trawiąca nasz organizm. Hobbes zadawał kłam sam własnym słowom – uważał, że człowiek, który podda się woli suwerena uchroni się przed widmem gwałtownej śmierci. Było to niemożliwe ze względu na fakt, że przed tą śmiercią obywatele mieli sami się bronić narażając własne życie. Wszak wojsko rekrutowało się z obywateli a wojny pochłaniają ludzkie istnienia od momentu, gdy zaczęto je toczyć między sobą.
Nie można oprzeć się wrażeniu, że Hobbesowskie państwo, stanowi antidotum na wszelkie tragiczne i smutne wydarzenia – jest wyzwoleniem dla człowieka. A przynajmniej takim chciał je widzieć filozof z Malmesbury. Wyróżnia on dwie drogi powstania państwa, jedna z nich przypada na okres przedhistoryczny a druga na historyczny. W tym pierwszym okresie kształtowały się dopiero początki państw, zwanych prze niego królestwami patrymonialnymi. Początki wszelkiego panowania pomiędzy ludźmi znajdował w rodzinach.
Hobbes rozważał sposoby powstania państwa w okresie historycznym, tj. na podstawie umowy społecznej, zwanej też przez niego ugodą jednostek, oraz w wyniku podboju.
Pojawiają się dwie formy umowy społecznej:
Według pierwszej umowa została zawarta pomiędzy konkretnymi jednostkami – każdy człowiek zawarł umowę z każdym innym człowiekiem. Celem zawarcia tej umowy miało być wyjście ze stanu natury i przejście do stanu państwowego.
Druga zaś zakładała, iż tylko część społeczeństwa zawarła umowę z powoływaną władzą, aby utworzyć pożądaną formę ustroju państwowego. Koncepcja, jaką propagował Hobbes nie uzależniała suwerena od woli podwładnych.
Na drodze umowy społecznej dochodzi do powstania państwa, które Hobbes nazywał Lewiatanem, czyli bogiem śmiertelnym.
Dopiero ugoda zwycięzcy ze zwyciężonym ustanawia stan państwowy, ponieważ tylko nadanie przemocy cech rozumności może utrwalić istnienie państwa.
Roman Tokarczuk pisze:

Hobbes nie uznawał bynajmniej państwa za organizację idealną. Uznawał stan państwowy jedynie za mniej uciążliwy od stanu natury umożliwiający osiągnięcie celów – nieosiągalnych w warunkach anarchii.9

Istotę państwa dookreśla również przemoc, która aktualizuje jego moc. Strach przed karą państwa stanowił jego właściwą moc i zapewniał porządek społeczny, był również gwarancją realizacji umów i warunkiem przestrzegania praw natury. Tak więc przemoc staje się skutecznym narzędziem w rękach suwerena i źródłem zapewnienia sobie szacunku ze strony obywateli. Choć jednak po głębszym namyśle dochodzimy do przekonania, że nie ma taki stan rzeczy wiele wspólnego ze wzbudzaniem szacunku, wręcz przeciwnie staje się źródłem strachu. Jednak przemoc stanie się głównym filarem działania państwa.
Hobbes wyróżnił trzy formy państwa opierając się na analizie logicznej.
Dochodzi on do wniosku, że suwerenem może być jednostka, grupa osób, lub też wszyscy obywatele. Pierwszy nosi nazwę monarchii, drugi – arystokracji, a trzeci demokracji. Pod względem utylitarystycznym prym wiodła monarchia. Nie zna ona bowiem konfliktu interesu publicznego i prywatnego. Decyzyjne błędy wywodzące się z subiektywnego charakteru władzy bywają nieliczne w monarchii, inne zaś formy rządów potęgują je ze względu na fakt, iż rządy sprawowane są przez większą liczbę jednostek. Monarchia nie zawiera w sobie sprzeczności do samej siebie, gdyż nie posiada rozbieżnych interesów. Sprzeczność w innych systemach wynika z różnorodności przekonań współdzierżących władzę.
Roman Tokarczyk pisze:

[…] prawdopodobieństwo wojny domowej w demokracji i arystokracji było większe, niż pełnia wolności obywatelskich w monarchii.10

Cóż obywatele myślą o państwie? Tolerują jego istnienie, oczywiście o ile bilans strat w postaci podporządkowania się władzy równy jest zyskom w postaci otrzymywania od państwa bezpieczeństwa. Oczywiście w sytuacji zaniku tej równowagi obywatele mają pełne prawo do zdradzania niezadowolenia, a co za tym idzie suweren traci poparcie i posłuszeństwo obywateli. Suweren w każdej sytuacji winien pamiętać, że skoro otrzymał swą władzę od obywateli to również i oni mogą mu ją odebrać – winien, zatem suweren żyć w zgodzie z poddanymi. Jedną z głównych przyczyn buntu niezależnie od jego źródła jest ubóstwo, które często staje się motorem bardzo radykalnych działań. Inna przyczyną buntu obywateli może być wydawanie przez władzę rozkazów sprzecznych z sumieniem obywateli, lub przepisami prawa lub, gdy państwo godzi we własność obywateli. Według Hobbesa powodzenie rebelii zależy od dwóch czynników: dostatecznej liczby niezadowolonych obywateli, posiadania przez nich uzbrojenia, przywódcy, który podobnie jak pozostali jest niezadowolony, a jako człowiek jest przeciętnego rozumu i umiejętności, ma jednak jedną niezaprzeczalna zaletę – jest doskonałym mówcą.
Oczywiście oprócz wewnętrznych przyczyn zagłady państwa istnieją również i zewnętrzne, które mają jednak charakter nieusuwalnych. By zapobiec utracie państwa w wyniku wojen z państwami ościennymi należy przede wszystkim scedować na suwerena faktyczne przywództwo nad siłami zbrojnymi, winien również posiadać pełną władzę fiskalną, oraz zachować najwyższy nadzór nad doktrynami politycznymi i religijnymi. Najważniejsze zaś jest, by partie opozycyjne nie rozwijały się i nie zyskiwały posłuchu, gdyż od takiego obrotu sprawy już tylko krok do utraty obywateli, którzy są potrzebni suwerenowi. Niewątpliwie wielość partii w państwie osłabia je od wewnątrz, powoduje marazm i zagubienie obywateli, którzy nie wiedzą, komu wierzyć.
Roman Tokarczyk pisze:

Hobbes opierał się na dwu zasadach: wolności myśli i publicznego wypowiadania się pod przymusem. Tak więc poglądy obywateli ulegają jakby wewnętrznemu podziałowi na prywatnie wyznawane, dowolne i głoszone publicznie, nawet wbrew swoim wewnętrznym przekonaniom, a w najistotniejszych kwestiach zgodne z poglądami narzucanymi im przez władcę.11

Cóż to za państwo, które respektuje zakłamanie? Gdzie szukać tej szeroko rozumianej sprawiedliwości? Doprawdy skłonna byłabym uwierzyć, iż suweren nie bierze pod rozwagę żadnej opinii, która nie jest pochlebstwem a w szczególności boi się bardzo krytyki, która mogłaby zniszczyć jego idealny świat zbudowany na posiadaniu władzy i budzeniu strachu. Zapewne główną jego obawą byłaby utrata poparcia obywateli, gdyż jest to związane ze zwolnieniem go ze sprawowanej funkcji. Hobbes uważał, iż tak zakłamane i obłudne przedstawianie zdania na temat państwa i suwerena przyczynia się do zachowania w państwie porządku i spokoju, co jednakże może okazać się niezwykle łudzące. Narastające niezadowolenie zazwyczaj tłamszenie faktycznych przekonań zazwyczaj sadów jest zazwyczaj główną przyczyną buntu a ten prowadzi do bardziej radykalnych rozwiązań, do jakich niewątpliwie należy rebelia.
Jak postrzegał Hobbes religię? Jest to pytanie niezwykle ciekawe zgłasza w świetle ukazanych poglądów politycznych. Otóż w jego przekonaniu Kościół jest społecznością ludzi wyznających religię chrześcijańską, połączonych i zjednoczonych w osobie jednego suwerena. Dlaczego pojawia się w definicji Kościoła suweren? Cóż, być może dlatego, że Hobbes dopuszczał możliwość współkształtowania treści religijnych przez państwo. Jego poglądy religijne zakładały pewną odmianę – oto przekonania religijne ludu miały zostać wkomponowane w systemy prawne. Mówiąc inaczej władza suwerena staje się wszechobecna w każdej dziedzinie życia obywateli a ponieważ wciąż nie wystarcza to Hobbesowi umieszcza ją również i w dotąd niepodległej enklawie życia jednostek – religii. Nasuwają się w związku z tym pewne pytania – jak to się dzieje, że państwo, które stawiać sobie miało cele jak najbardziej racjonalne gubi ów trop i zaczyna mieszać się w treści religijne, których podłoże przeczy założeniom systemu prawnego. Filozof z Malmesbury stara się jednak złagodzić sprzeczności – zaproponował rozwiązanie, które zakładało wprowadzenie takiej reformy religijnej doktryny chrześcijaństwa, która by bardziej odpowiadała temu, co racjonalne. Dla władzy państwowej jest istotne zewnętrzne wyznanie wiary, toteż wewnętrzna wiara religijna może pozostać osobista sprawą samych obywateli. Hobbes ponownie proponuje niekonsekwencję w wyznawaniu przez obywateli pewnych poglądów, czym wywołuje u odbiorców niemiłe wrażenie i wzbudza niechęć do reprezentowanych poglądów. Poza wszystkim proponuje obłudę i zakłamanie. Trudno również uwierzyć w to, że człowiek wierzący, posiadający pewne przekonania religijne zdradza je dlatego, że trzeba zadość uczynić żądaniu suwerena.
Podsumowując nasze rozważania zauważyć należy, że Hobbes namawia do niekonsekwencji zarówno politycznej jak i religijnej. Podsuwa rozwiązania proste w swej istocie, ale pozostawiające nieodwracalne skutki w moralności i uczciwości obywateli. Wyrządza im olbrzymią krzywdę – państwo, bowiem w którym namawia się do wyznawania podwójnych poglądów nie ma szans na pomyślne funkcjonowanie. Obywatele nabierają nieufności wobec sprawujących rządy, są bardziej osamotnieni i nieszczęśliwi niż w tak napiętnowanym przez Hobbesa stanie natury, w którym przynajmniej nikt nie odmawiał im wolności wierzenia i głoszenia wolnych poglądów. Jeśli przyjrzymy się dokładniej genialnemu systemowi Hobbesa, zauważymy nie tylko rysę na tej koncepcji, ale również i na rozumowaniu owego filozofa. Państwo to jest jednym wielkim kłamstwem w swych założeniach a poza wszystkim namawia obywateli do nieszczerości i dwulicowej postawy wobec życia i ludzi.
Jan Baszkiewicz pisze:

Nie przebaczono Hobbesowi oderwania absolutyzmu od „bożych praw królów”. Gorszono się żądaniem poddania kościoła pod władzę państwa.12

Wydaje się, że uznanie Hobbesa inspiratorem było nieco przesadzone, niewątpliwie ma on wielkie zasługi w filozofii doktryn prawnych, lecz w poglądach jego tkwią czynniki niepokojące i może miast podążać drogą stereotypów należałoby zwrócić baczniejszą uwagę na tak dualistyczne widzenie wolności zarówno w wierze jak i nakazach prawnych.

Rządy władcy idealnego Machiavellego na tle współczesnych mu Włoch.


Rządy władcy idealnego Machiavellego na tle współczesnych mu Włoch.





przez:

Annę Macha - Aslanidou








Wydział Nauk Społecznych w Katowicach

Katowice 2009




We współczesnych systemach państwowych oraz w sposobie działania korporacji przemysłowych wielokrotnie możemy zauważyć pewien określony sposób działania, który określany jest mianem machiavellizmu. Pojęcie to ma swoje źródło w renesansie, kiedy to pojawił się człowiek o niezwykłej osobowości, wprowadzając swymi poglądami niemały zamęt zarówno w polityce jak i w literaturze politycznej - jego dzieło jednak pt. Książę spotkało się nie tylko z odrzuceniem, lecz również wywołało prawdziwą burzę na forum publicum, której źródłem był potencjalny brak etyki i moralności w dziele Machiavellego. Pomimo jednak tego szczegółu paradoksalnie szybko zyskało sobie sławę. Tak już miało pozostać – bulwersujące, szokujące, niecodzienne nie pozwoliło o sobie zapomnieć. Samym faktem,że istniało już prowokowało. Dzieło florenckiego dyplomaty jednak jest niezwykle złożone i aby je zrozumieć należy wgłębić się w nie. Przede wszystkim jednak należy odrzucić pojęcia moralności i etyczności bo niestety nie znajdują one zastosowania w polityce. Bardziej należałoby się skupić na pojęciu opłacalności czyli posługując się językiem ekonomii na rentowności i skuteczności takiej polityki, przyjrzeć się bilansowi zysków i strat, działać ze sprytem i inteligentnie przewidywać co się może stać. Taką technikę, bojkotowaną z wielką niechęcią przez ludzi, którzy w skrytości byli jego naśladowcami a publicznie się go wypierali, proponuje nam Machiavelli, zwłaszcza, że jego opinia ma swoje odniesienie w historii jak i w ekonomii, co zauważył Antony Jay.
Pisze on:

Państwa i korporacje można zdefiniować niemal dokładnie w taki sam sposób: są to instytucje służące skutecznemu wykorzystywaniu zasobówi sił przez rząd (zarząd), by utrzymać lub zwiększyć bogactwo właścicieli ziemskich oraz zapewnić bezpieczeństwo i zamożność obywateli ( pracowników). 1

Pojawia się zatem niezwykle ciekawy aspekt czy można z korporacji uczynić małe państwo lub z państwa korporację. Gdyby udało nam się wykazać rzeczywiście pewne zbieżności w obu tych przypadkach okazałoby się, że polityka Machiavellego jest wciąż żywa a nie obecna jedynie na kartach dzieł historycznych. Jak postrzegał władzę, gdzie znajdowało się jej źródło?
Książę to pochwała silnej władzy zjednoczonej w rękach jednostki, która niepodzielnie sprawuje rządy. Władzę zaś otrzymuje przez lud. By ją utrzymać musi wciąż być jedyną jednostką odpowiedzialną za wydawanie poleceń. Machiavelli dostrzegał inne systemy polityczne – sam skłaniał sie ku republice, która jednak miała istnieć z domieszką monarchii, arystokracji i politeii czyli władzy ludu, posługując się pojęciami wprowadzonymi w filozofii politycznej już przez Arystotelesa. Podobnie jak florencki dyplomata, tak i jego starożytni poprzednicy za formę idealną państwa uważali taką, która zawierała w sobie owe trzy elementy – wszystkie one mają ze sobą występować w równych proporcjach w ten sposób zapobiegając przejęciu władzy przez jakąkolwiek z grup społecznych.
Problem Machiavellego polegał na tym, iż urodził sie w okresie Odrodzenia, w czasach wolnych umysłów – sam ten fakt niestety nie wystarczył by mógł on prezentować swe poglądy z nadzieją, że zostaną pozytywnie wysłuchane. Sto lat później Tomasz Hobbbes podejmując również walkę z angielskimi władzami uniwersyteckimi poddany będzie restrykcjom, jednak nie tak silnym, jak to było w przypadku Machiavellego, dla którego szansa na wolność przekonań została zamknięta w chwili, gdy źle się zapisał w pamięci wówczas sprawujących rządy we Florencji Medyceuszy. Później lżony, uznany za zdrajcę republiki, gdy otrzymał zlecenie na napisanie “ Historii florenckich” stracił swą ostatnią sposobość przysłużenia sie ukochanej republice. Nigdy o niej nie zapomniał, kiedy pisał dla Medyceuszy nie pisał dla nich. Robił to w nadziei na podźwignięcie podzielonego narodu bowiem do chwili swojej śmierci wierzył uparcie, że siła tkwi w jedności narodu i szczerze był zatroskany o jego losy.
Cofnijmy się jednak w czasie by móc przyjrzeć sie ówczesnej sytuacji politycznej Włoch.
Italia w wiekach średnich zawsze wyróżniała się pewnym złagodzeniem przekonań, które wówczas zalały całą Europę zawsze bardziej niż w innych krajach obecny był w niej duch hellenistyczny – umiłowanie dla antyku przetrwało, pomimo licznych wpływów obecnych wówczas w Italii – np. Plemię germańskie Ostrogotów, które miało swoje państwo we Włoszech. Hołdowało ono jednak znacznie bardziej rzymskim tradycjom – trudnym jest zatem czasem do rozwiązania czy owo państwo było tworem niezależnym, czy może raczej kontynuacją państwa rzymskiego. Granice uległy zatarciu a do tego faktu walnie przyczyniły się zarówno władca germańskiego pochodzenia jak i latyńscy doradcy oraz zachowanie licznych rzymskich urządzeń. Potem przyszło panowanie Justyniania, wpływy rzymskie zostały umocnone. Następnie najazd Longobardów i ogólne stosunki uległy przejściowej i częściowej barbaryzacji. Efekt ten objął tylko część półwyspu przyczyniając się na koniec do całkowitej asymilacji najeźdźców.Oczywiście jak można się było tego spodziewać po tak gruntowym wymieszaniu etnicznym nierealnym okazało się utrzymanie państwa jednolitego pod względem pochodzenia – rzymianie zniknęli.
Zwrot następuje od wieku XI do XIII. Gwałtownie rozwija się gospodarka, przyspieszona przez wyprawy krzyżowe przynosi rowój rzemiosła, handlu oraz manufaktury – tworzy się zatem klasa mieszczańska. Następuje również wzrost znaczenia pieniądza jako środka wymiany handlowej – fakt ten następuje w XIII wieku. Pociąga to za sobą oczywiście wrost znaczenia mieszczaństwa i stopniowe zdobywanie sobie przez tą klasę poczesnego miejsca w hierarchii tamtych czasów. Niezaprzeczalnie zaczyna spadać znaczenie kościoła do tej pory niepodzielnie dzierżącego władzę zarówno nad czynami ludzkimi jak nad ich duszami i umysłami. Miasta nieraz w walce z ich biskupami, częściej w walce z cesarstwem zyskują sobie samodzielność. Niejednokrotnie takie usamodzielnienie się miast nie szło w parze z rozwojem gospodarczym, który pozostawał nieznacznie z tyłu. W strefie wpływów państwa – miasta znajdowali się nie tylko okoliczni chłopi, ale również rycerstwo – szlachta. W odróżnieniu od pozostałych części Europy szlachta włoska staje sie już na przełomie XII – XIII wieku mieszkańcami miast, zajmuje się zajęciami miejskimi. Jako jedyne w Europie miasta – państwa i ich organy są zdolne do nadawania szlachectwa. Państwa – miasta przełomu wieku XII – XIII charakteryzują cnoty mieszczańskie. Rycerstwo traci niezaprzeczalnie w tym czasie na znaczeniu. Poza państwami – miastami na północy występują jeszcze w tamtych czasach drobne państewka o charakterze feudalnym, na terytorium zaś papieskim były one całkiem liczne. Poza tym nie można pominąć tak znacznego tworu samodzielnego jakim było usytuowane w centralnej części półwyspu Państwo Kościelne. Na południu zaś formuje się państwo szybko zlatynizowanych Normandów w którym rządy mają charakter absolutny – niemal niezależne od względów religijnych, racjonalistyczne, realistyczne. Zapowiedź rządów wedle racji stanu. Sytuacja na przestrzeni wieków ulegała licznym wahaniom i wielkorotnie państwa bedące uprzednio wolnymi miastami – państwami przechodziły pod panowanie absolutne zatem min. Modena, Padwa, Mediolan,Bolognia, Florencja, Rzym. Jak później zobaczymy wszystkie wysiłki będzie koncentrował Machiavelli na próbie stworzenia systemu, który byłby w stanie zjednoczyć rozbite Włochy w jedno sprawnie działające państwo. Dopiero wiek XV przyniósł nieznaczną stabilizację polityczną w strukturze Włoch. Na północy Genua, Wenecja, Mediolan, Florencja. W części Środkowej Państwo Kościelne. Na południu państwo Neapolu i Sycylii raz połączonych ze sobą a innym razem rozdzielonych. Dzięki temu iż żadne z tych państw nie cechowała wzmożona przewaga nad innym trwały one w stanie równowagi. Podobną zasadę będzie można zauważyć później podczas obrad Kongresu Wiedeńskiego, kiedy zostały wprowadzone dwie zasady legitymizmu – czyli restauracji dynastii rządzących i równowagi eurpejskiej, która przewidywała, że żadne państwo nie może posiadać przewagi w jakimkolwiek względzie nad innymi - szczególnie oczywiście chodziło o przewagę wojskową. Podobną taktykę zastosowano w państewkach włoskich.
Wiek XV przyniósł ogólną stabilizację stosunków politycznych. Od wieku XIII dało się odczuć również ciągły wzrost poziomu kultury. Schyłek Średniowiecza przygotował dobry grunt pod epokę Odrodzenia. Lata rozdarcia państwa spowodowały nacechowanie myśli politycznej epoki Odrodzenia we Włoszech wyższym duchem narodowościowym niż we Francji, Polsce czy Niemczech, gdzie polityczne wynurzenia miały charakter znacznie bardziej ogólnoludzki, niż to miało miejsce w podzielonych Włoszech.
Florencja tamtych czasów to w szczególności rządy mieszczaństwa, które podporządkowywuje sobie przyległe tereny; miasta, wsie, posiadłości rycerskie i przekształca ich ustrój społeczny dla swoich potrzeb. Przy władzy dokonują się zmiany starego i nowego patrycjatu oraz szerszych mas posiadającego mieszczaństwa. Po wiek XV we Florencji dochodzi do walk wewnętrznych o władzę. Wbrew sytuacji, która powinna osłabić Florencję – jej rozwój nie cierpi na owych walkach – wręcz przeciwnie rozwija się ona bardzo dobrze. Wciąż bogacące sie mieszczaństwo staje sie patronem kutlury, która rozwja się dynamicznie. Nagle pojawiają się dziesiątki nowych nazwisk, które na stałe wpisują się w historę Odrodzenia Włoch zaznaczając jej intelektulne wyniesienie a więc min.: Dante Aligierii, Michał Anioł.
W takiej atmosferze politycznych przemian urodził się Niccolo Machiavelli. Przyszedł na świat w roku, w którym Lorenzo Giuliano de'Medici objęli we Florencji władzę ugruntowaną przez jego dziada. Czasy dominacji domu Medyceuszów w Republice Florenckiej poprzedziło półtora stulecia walk pomiędzy rodami bankierskimi i kupieckimi o wpływy i władzę w niewielkiej Florencji. Rządy w mieście sprawowała oligarchiczna grupa, która wszystkie ważniejsze instytucje obsadzała swoimi stronnikami – zakładało to oczywiście, że wraz ze zmianą orientacji politycznej następowało natychmiastowe zdymisjonowanie jednostek dzierżących władzę. Lorenzo Wspaniały nie posiadał ani tak rozwiniętych finansowych talentów ani też dyplomatycznych, jakie przypisywano jego dziadkowi. Nie zdołał on uniknąć podczas sprawowania rządów buntu – sprzysiężenie Pazzich, jednakże zdławił powstanie i opanował sytuację. Za panowania Lorenzo Florencja zachowała jeszcze zewnętrznie formę republiki pomimo wykształconej już wówczas grupy oligarchicznej noszącej miano stato. Składało się ono z siedemnastu lub dwudziestu członków pochodzących z najznamienitszych rodów. Dzieciństwo i młodość spędził Machiavelli we Florencji pod rządami Piotra de'Medici. Jako dorastający już śledził losy inwazji francuskiej rozpoczętej dnia 17 listopada 1494r., upadku Piotra de' Medici i ustanowienia republiki. Inwazja trwała kilka dni a następnie król Francji Karol VIII wycofał się rezygnując z pierwotnego planu przywrócenia władzy Piotra de' Medici w mieście w zamian rządając kontrybucji oraz osadzając garnizony w Pizie i innych miastach toskańskich. Karol VIII ustąpił wobec zdecydowanego oporu partii republikańskiej. Rodzina Machiavellego to typowy obraz tamtych czasów – godna szacunku stara szlachta toskańska sprawująca z całym oddaniem Ojczyźnie powierzane jej zadania. Wzrastał zatem Machiavelli we Florencji mieszczańskiej - jako mały chłopiec może dziewięcioletni był świadkiem krwawego stłumienia przez Piotra de'Medici spisku Pazzich. Otoczony bogactwem kulturowym czytywał dzieła strarożytnych w języku łacińskim – trudno tu przypuszczać jakoby posiadł znajomość starogreki, choć niewątpliwie umiejętność ta stała się już wówczas sztuką, którą każdy humanista posiadać powienien. Jednakże Machiavelli należał jeszcze do starej szkoły humanistycznej, która największy nacisk kładała zawsze na łacinę. Jak poprzednio jego ojciec tak i Machiavelli teraz przygotowywał sie do kariery urzędniczej. Oczywiście zainteresowanie naukami politycznymi nie było jego głównym przedmiotem badań – były oczywiście jeszcze filozofia oraz literatura – ostatecznie jednak skierował swe zainteresowania na politykę, który to fakt w przyszłości nie miał mu się przysłużyć stając się przyczyną pogrążenia w zapomnieniu, oraz niechęci ludzkiej. Błąd Machiavellego polegał na tym, iż dał się poznać jako człowiek o niezwykłej lotności umysłu – dokładnie i jaskrawo malując wszelkie wady jakie zdołał zauważyć u polityków. Niebywałym jest, iż nawet tego nie pragnąc nieustannie przysparzał sobie wrogów.
Konstanty Grzybowski pisze:

Machiavelli odsłaniał tajniki rządzenia. Pokazywał faktyczne motywy działań władców i faktyczne cele tych działań. Pozbawił te działania metafizycznych i irracjonalnych osłon. Demaskował. Był dla władców niebezpieczny.2

Doświadczenie zawodowe zdobyte podczas wielu misji politycznych kazało mu orientować się w układach politycznych i sposobie sprawowania rządów niezwykle dokładnie. Wiedział jakie przymusy rządzą polityką i jak niejednokrotnie przechytrzyć wroga – obserwował działania licznych przywódców – w tym również okrytego niewątpliwie złą sławą Cesara Borgię. Był on nieślubnym synem hiszpańskiego kardynała Rodriga Borgii, który z czasem stał się papieżem Aleksandrem VI. Kariera Cesara rozpoczęła się w wieku lat siedmiu kiedy to został powołany na rektora Gandii, do godności biskupa Pampeluny został wyniesiony jako piętnastolatek, po trzech latach został kardynałem. Doszło do tego jedynie ponieważ jego ojciec, papież Aleksander VI ominął zakaz posiadania nieślubnych dzieci przez osoby sprawujące urząd kapłański zaprzeczając ojcowstwu, jednakże w tajnej bulli je potwierdził. Cesare nie próżnował. W wieku dwudziestu dwóch lat został oskarżony o zamordowanie brata, chory na syfilis został przez klan Borgiów przeniesiony w stan świecki. Powołany na księcia de Velentinois – stąd bardzo częste wzmianki Machiavellego na temat niejakiego księcia Valentino. Borgia stał się długo wyczekiwanym i wymarzonym prototypem władcy, na który czekał Machiavelli. Pojawia się pytanie: Jak człowiek o tak ułożonych poglądach politycznych mógł widzieć zbawcę państwa i wpaniałego władcę w człowieku, który był bratobójcą i zdrajcą. Dlaczego zdrajcą? Ależ posłał przecież na śmierć swojego przyjaciela, który wypełniał wszystkie jego rozkazy jako jego namiestnik w wyprawach na Romanię. Ów nieszczęśnik nazywał się Remigiusz de Lorque. Na rozkaz Borgii spacyfikował krwawo zdobyte terytoria. Jaką mu za to wyznaczono nagrodę? Cóż... Wystawiono jego rozczłonkowane ciało na publiczny widok na rynku w Cesenie. Borgię charakteryzowała najzwyklejsza przewrotność – nigdy nie dotrzymywał słowa, mordował, grabił, rujnował. Miał niespożyty apetyt i niezdrowe ambicje.Był też porywaczem – porwał szlachciankę Doroteę Caracciolo. Do listy należy jeszcze dopisać morderstwo kochanka a potem też i męża siostry Lukrecji. Czy ktoś taki może stanowić wzór do postępowania dla kogokolwiek? Antony Jay jak już wzmankowaliśmy powyżej uważał, że sprawowanie rządów czy to w państwie czy w korporacji nie ma nic wspólnego z moralnością i etyką a raczej z efektywnością – jeżeli tak to Borgia był niezwykle
“ efektywny”. Jay uważa, że pomimo kontrowersji jakie budzi teoria wyzuta z moralności i etyki, to przecież była to uczciwa próba naukowej analizy i doprawdy nic w tym dziwnego, że wiele ze sposobów przynoszących sukcesy polityczne, nie zasługiwało jednocześnie na uzanie pod względem moralnym.
Antony Jay pisze:

Jedynym przydatnym sposobem analizowania organizacji i ich zarządzania jest traktowanie ich nie jako czegos moralnego, czy niemoralnego, ale po prostu jako zjawiska; poszukiwanie nie dowodów, że przemysł jest szlachetny czy podły, lecz przejawów powodzenia i niepowodzenia, rozwoju i upadku, sprzeczności oraz harmonii oraz sił, które to powodują.3

Spostrzeżenia te nieuchronnie zmierzają do wniosku, że współczesne przedsiębiorstwa działają w zgodzie z pewną swoją własną etyką, która niekoniecznie musi się pokrywać z etyką poszczególnych ich pracowników. Nie znaczy to jednak, że firma, która w jakikolwiek sposób wymusza na swych pracownikach zaświadczanie nieprawdy, czyli zwykłe kłamstwo - nagle obniży swoją rentowność i nieuchronnie będzie zmierzać do upadku.
Machiavelli oczywiście w swoim Księciu wprowadza wiele pozytywnych teorii zarówno dotyczących taktyki militarnej – choć nawiasem mówiąc według Napoleona Bonaparte jego pojęcie o strategii przypominało jak sam to ujął “pojęcie, jakie ma niewidomy o kolorach”. Jednak Bonaparte był jedynym, który przyznawał się do jakichkolwiek związków z filozofią Machiavellego, król pruski Fryderyk II, który zaprzeczał jakoby korzystał z rad dawanych władcom w “ Księciu” namiętnie z pełną konsekwencją stosował się do nich, choć nie przeszkodziło mu to napisać ostrą krytykę owego dzieła zatytułowaną “ Anty - Machiavelli” jeszcze przed objęciem przez niego tronu. Machiavelli stanowił wstydliwy temat od zawsze a w Polsce nie był dodatkowo należycie dobrze rozumiany, co wynikało z faktu nieznajmomości jego biografii i zasad rządzących jego fiozofią. Kontrowersyjność poglądów Machiavellego wypływa również z faktu, iż całą swą twórczość związał w pewnym sensie z osobą idealnego księcia i nie byłoby może w tym niczego złego, gdyby za obiekt swej admiracji nie przyjął jednego z największych złoczyńców jakich stworzył świat. Wśród oczywiście cech szczegónie pozytywnych należy wymienić choćby jego poglądy na temat wojska – rozumiał bardzo dobrze konieczność posiadania reguralnej armii rekrutującej się wyłącznie z obywateli państwa sugerując, iż jedynie tacy żołnierze są w stanie obronić państwo jednocześnie zapewniając bezpieczeństwo obywatelom.
Ponownie możemy odnaleźć analogię pomiędzy wojskiem najemnym i własnym a zasadami rządzącymi korporacją na przykład. Machiavelli argumentuje, że wojsko najemne pociąga za sobą niekorzystne dla państwa, które się nim posługuje sytuacje. Państwo udzielające nam pomocy wojskowej w obliczu poważniejszych problemów własnych, lub też w sytuacji, gdy chce poszerzyć swoją hegemonię może nas opuścić w najlepszym razie a w najgorszym stać się jednym z najgroźniejszych naszych wrogów. Dlaczego? Gdyż poznając naszą słabość dokładnie wie jak zniszczyć nas. Podobnie w świecie ekonomii – gdy sprzymierzymy się z firmą, która po pewnym czasie zacznie mieć problemy własne związane czy to z produkcją, czy z dostawami, logicznym jest, że ostatecznie problem owej fimy ze zdwojoną siłą uderzy w nas. Zacznie ona szukać rozwiązań by podnieść swoją opłacalność, produkcję i wpływy lekceważąc nasze problemy. Jeśli zaś przyglądając się owemu problemowi z drugiej strony jakiś produkt, który zostanie wyprodukowany za pośrednictwem firmy, która ma nam pomóc będzie opłacalny, odniesie sukces na rynku - to my stajemy się zależni od owej firmy – może bowiem odmówić nam np. pomocy w produkcji. Nie dysponując zaś ani środkami ani narzędziami sami nie będziemy mogli owej produkcji wznowić stając się łatwym łupem.


Wróćmy jednak do Machiavellego. Wojsko własne? Dlaczego nie? Oczywiściwe, ale nie baczy na jeden istotny fakt, że nieopatrznie znaczną część swoich obywateli wysyła właśnie na pewną śmierć. Jakie zatem bezpieczeństwo przewidywane dla obywateli wchodzi tu w grę? Nieświadomie zaistniał paradoks. W ostateczności jednak tak jak produkcja własna jest najlepsza, gdyż firma nie jest zależna od nikogo tak i wojsko własne nigdy nie zostawi nas podczas walki, czy nie ucieknie z placu boju.
W sytuacji, gdy mówimy o podejmowaniu jakichkolwiek działań politycznych przez władcę, to według Machiavellego w tej sytuacji władca powinien się kierować wyłącznie tym, co według niego może przynieść korzyść dla państwa. To zaś czy będzie ono szło w parze z prawdą, etyką i moralnością, czy rozwinie się z nią zdaje się nie mieć tu zasadniczego znaczenia. Stąd “ cel uświęca środki”. Zatem o ile nasze działania prowadzą do konsekwencji pozytywnych dla państwa, przewrotność i kłamstwo ze strony czy to dyrektora w przedsiębiorstwie czy władcy w państwie są jak najbardziej dozwolone. Sam ten fakt zmusza nas do zadania sobie pytania – jakim człowiekiem był Machiavelli? Dlaczego tak niewielką wagę przywiązywał do spraw wiary, moralności i drogi postępowania? A może owo nieskrępowanie wypływała z niezależności od strachu, który tak często paraliżował innych filozofów czyniąc ich w życiu prywatnym bojaźliwymi, zaś fakt ów później często rzutował na ich myśli i dzieła. Tomasz Hobbes często zwykł był o sobie mówić, że “ urodził się jako bliźniak strachu”. Był wcześniakiem – jego matka urodziła go z przerażenia na wieść o zbliżaniu się Wielkiej Armady hiszpańskiej. A Pascal? Wszystkie jego poglądy na ogół sprowadzały się do zachwywania wstrzemięźliwości jeśli chodzi o rozrywki i całkowice zdawał się być przeciwny “ radości życia”. Dlaczego? Bo sam od długiego już czasu był chory i nie znajdował żadnej przyjemności w życiu. Machiaveli uczy nas buntu nie tylko buntu inteletualnego, ale również etycznego. Problem polega jedynie na tym, czy nie posuwa się w owych próbach za daleko – człowiek wciąż jeszcze jest powstrzymywany przez normy etyczne. Ich całkowita utrata na powrót przywróciłaby stan przedpaństwowowści i wzajemnej nienawiści jako że oczywiście “ludzie są z natury źli”. Zarówno Machiavelli jak i Hobbes byli tego zdania. Ten ostatni twierdził, że nasza zła natura nie jest w stanie ulec zmianie – otrzymaliśmy ją w stanie natury, a stan państwowy ma jedynie pomóc w wytłumieniu tych cech. W tym celu wskazane są rządy absolutystyczne, które odbierałyby wolną wolę jednostek do pewnego stopnia wstrzymując je przed samounicestwieniem. U Machiavellego taką wstrzymującą złe skłonności ludzkie jednostką miał stać sie książę, wokół którego nastąpiłoby scentralizowanie uwagi i który sprawowałby władzę niepodzielną. Niestety na wzór cnót książęcych wybrał zgoła niewłaściwą osobę. Podróżując po świecie, przyglądając się rządom niejednego monarchy wybrał najgorzej jak mógł za prototyp władcy rzezimieszka. Najgorsze jest jednak to że wyraża się o nim z pełnym szacunkiem:

Zestawiwszy wszystkie czyny księcia, nie umiałbym go potępić, przeciwnie zdaje mi się, że powinieniem, jak to uczyniłem, stawiać go za wzór do naśladowania tym wszystkim, którzy wznieśli się do władzy dzięki szczęściu i obcemu orężowi.4

Ależ on nie wzniósł się do władzy dzięki szczęściu tylko wpływom jego ojca – sam nie osiągnął niczego dobrego – zszedł na drogę zła i przemocy. Jeśli jednak ocenimy czyny jego nie przez pryzmat etyki a opłacalności, sukcesów i poszerzania swoich wpływów to niewątpliwie był dobrym przywódcą – silnym i opanowanym.
I dalej:

Kto przeto uważa za rzecz niezbędną zabezpieczyć się w swym nowym księstwie przed wrogami, zyskiwać sobie przyjaciół, zwyciężać siłą lub zdradą, wzbudzać zarówno miłość jak strach u ludzi, mieć posłuch i poszanowanie u żołnierzy, gubić tych, którzy mogą lub muszą szkodzić, nadać nową postać dawnym urządzeniom, być surowym a lubianym, wielkodusznym i szczodrobliwym, pozbywać sie niewiernych wojsk, a tworzyć nowe, utrzymywać w przyjaźni królów i książąt, tak aby świadczyli przysługi ze skwapliwością, a szkodzili ze strachem – otóż taki nie znajdzie bardziej żywych przykładów, jak czyny księcia Valentino.5

Mamy tu gotowy podręcznik w wykonaniu Machiavellego jak być cynicznym, wyrachowanym, interesownym, niegodziwym bez poddawania się jakimkolwiek uczuciom wyższym, czyli jak być dobrym i skutecznym władcom. Lis i Lew – przyjaciel i wróg w jednej osobie szatańskiego władcy. Wszystko to w celu zachowania władzy i lekkości w jej sprawowaniu a przy tym również zapewnienia mu sprawnego rozwoju. Taka niegodziwość jaką nam tu serwuje odrodzeniowy polityk obca była największym cywilizacjom starożytnym. Wszytko było wówczas sprawą honoru – dla Machiavellego zaś nie istnieje coś takiego jak honor przynajmniej w kwestii sprawowania przez władcę rządów w państwie. Posługując się językiem współczesnym jest zwolennikiem “wolnej amerykanki” w którym to sporcie wszystkie chwyty są dozwolone. A może polityka to swego rodzaju sport? Dążność do władzy i wielkości niezależnie od środków, które miałyby posłużyć do osiągnięcia takiego celu.
Krzysztof Żaboklicki pisze:

Machiavelli oparł poglądy swoje na temat ustrojów politycznych, stosunków społecznych i praw rozwoju historii na wnikliwej analizie i obserwacji współczesnej mu rzeczywistości rozszerzonej i wzbogaconej studiami nad przeszłością.6

Zatem stworzył mieszankę wybuchową – podróżując po różnych krajach w misjach dyplomatycznych dokładnie przypatrywał się mechanizmom działania tych państw. Pytanie jednak brzmi czy mieszając ze sobą poszczególne tzw. “najlepsze cechy”, które pojedynczo mogą stworzyć pożądany system stworzymy herosa czy potwora?
Machiavelli nawołuje do powracania do starożytnych tradycji państwowych, politycznych. Jest również przekonany, że upadek ducha obywatelskiego, kryzysy w stosunkach politycznych, przewroty państwowe i nietrwałość ustrojów politycznych spowodowane zostały w znacznej mierze odejściem od owych tradycji. Czy może starożytni mówcy, wielcy panowie stanu, myśliciele, filozofowie, teoretycy prawa i inni charakteryzowali się taką niegodziwością jaka nie była obca Borgii? Nie mówimy tu oczywiście o takich szalonych przypadkach jak Neron czy Kaligula, ale przede wszyskim takich jak Marek Aureliusz, Aleksander Wielki, król Leonidas czy Perykles. Czy historia głosi, iż któryś z nich pod pozorem przychylności poddanym zarządził rzeź podobną tej jaką zgotował podczas wypraw na Romanię Cesare Borgia? Czy któryś z nich nie walczył mając za najwyższy cel honor? Walczyli i tworzyli współczesny im świat godnie by bronić bezpieczeństwa ojczyzny, umacniać ją, ale nie można powiedzieć by honorowe zachowanie przeszkodziło im w osiągnięciu powziętych celów. Według Machiavellego wielu błędów dałoby sie uniknąć, gdyby w większym stopniu poświęcać uwagę wydarzeniom przeszłości wyciągając z nich wnioski i ucząc się na nich. Takie pojmowanie sprawy wynika z faktu, iż w mniemaniu Machiavellego historycyzm odgrywa znaczącą rolę. Na podstawie minionych czasów możemy ocenić współczesną nam sytuację i posłużyć się odpowiednimi przykładami rządów poprawnych z przeszłości. Człowiek jako jednostka jest według Machiavellego w stanie wpłynąć na swoje życie – zatem obywatele państwa muszą być w stanie wpłynąć na jego losy.
Krzysztof Żaboklicki pisze:

Rządzące światem prawa, wytyczające kierunek biegu dziejów, nie wykluczają szansy człowieka w kaształtowaniu swego losu. Machiavelli wierzy głęboko w możliwości człowieka w tym zakresie, jego rozum, siły, energię i inteligencję, dzięki którym, jeśli tylko zechce ją wykorzystać, będzie w stanie wykuć swoją przyszłość, ułożyć sobie życie tak i takie stworzyć warunki, by mógł zaspokoić i zrealizować wszystkie swoje potrzeby.7

Człowiek jest w stanie wpływać na swój los i nie może oczekiwać jedynie od Fortuny, iż okaże sie zawsze życzliwa. Mamy również swój rozum, oraz wolną wolę co oczywiście ułatwia nam znacznie stwarzanie sobie trudnych sytuacji oraz czynienia z bliźnich wrogów - jesteśmy w stanie prowadzić wojny, zawierać pokoje a wszystko to stanowi wciąż powtażającą się historię. Dlaczego Machiavelli uważał, że człowiek może zwyciężyć z losem? Dlaczego uważał, że w ogóle z nim walczymy? Na jego pojmowanie tego przedmiotu miał niewątpliwie wpływ rys historyczny Włoch mu współczesnych. Rozbitych na państewka, wciąż walczących i wstrząsanych wojnami. W tym państwie chaosu szukał oazy, ostoi dla swej ukochanej Florencji, w służbie której pozostał aż do śmierci, choć oficjalnie stracił urząd. Okres stabilizacji we Florencji zakończył sie wraz ze śmiercią Wawrzyńca Wspaniałego – potem przyszły krwawe rządy Cerare Borgii i Girolama Savonaroli. Jak współczesny mu polityk mógł się wówczas odnaleźć w państwie wstrząsanym takimi niepokojami? Jak rysować przyszłość pod rządami sadysty i tyrana? Jakie miały być efekty takiego sprawowania władzy? Ale czasy Machiavellego to jednak również rozkwit kultury i sztuki – wyraźna była zatem owa szansa dla jednostki w zmaganiach z losem. Owa epoka artystów uczy nas, że nie tylko orężem i wojskiem, ale również ostrym słowem poety oraz dłutem rzeźbiarza osiąga sie spokój i porządek w państwie. Państwo powstało według Machiavellego dość naturalnym sposobem poprzez rozwój społeczeństw. Florencki filozof uważał, że w chwili gdy osiągniemy stan panowania nad ludźmi będziemy mogli mówić o sprawowaniu faktycznych rządów nad państwem. Mówi on wręcz w swoim dziele Książę, że najlepszą twierdzą dla władcy jest przychylność ludu. Zatem, gdy ją zdobywamy sprawujemy rządy niepodzielenie – nie musimy obawiać się rzeczy gorszej nawet od ataku obcych wojsk, a mianowice gniewu ludu. Niezadowolone społeczeństwo zawsze jest w stanie zniszczyć władcę, jednak ta definicja nie działa w drugą stronę. Oczywiście władca może podjąć kroki zmierzające do przywrócenia “ładu” w państwie, lecz wspólne i zgodne wystąpienie przeciwko władzy może zakończyć się jedynie porażką tej ostatniej. Taki niekorzystny obrót jest możliwy gdyż jak zauważa Machiavelli:

Można bowiem o ludziach w ogóle powiedzieć, że są niewdzięczni, zmienni, kłamliwi, unikający niebezpieczeństw i chciwi zysku.8

Niewdzięczni bo wciąż im jest mało dobroci innych, zmienni, bo za dobro potrafią odpłacić złem, zmieniają zdanie w różnych tematach – np. Kogo wspierać podczas toczącej się wojny( tak się rodzą zdrajcy, ich jednak zmienność wypływa z tchórzostwa i chęci zysku – wszak zwycięzca może dać więcej od pokonanego), kłamliwi, gdyż dobry zysk na ogół nie jest łatwy do osiągnięcia i trzeba naprawdę dobrze “uplastyczniać” prawdę i oszukiwać, żeby otrzymać to do czego zmierzają, unikający niebezpieczeństw? Ależ oczywiście, kto chciałby narażać życie by osiągnąć ów wielce pożądany stan materialnego spełnienia – wszak po jego zdobyciu trzeba się nim cieszyć. Co do chciwości zysku to niepotrzebnie została tu wymieniona – wszak wszystkie powyższe pośrednio do tej ostatniej prowadzą. By ominąć owe ludzkie wady książę musi po części opanować trochę naturę zwięrząt być po trochu lisem i lwem. Lisem by znać się na sidłach i umieć je wyczuć, a lwem by budzić strach wśród wilków. Umiejętności te bardzo ułatwiają sprawowanie władzy w państwie. Oznacza to nic innego jak zdolność dostrzegania spisków, ewentualnych zagrożeń przed wojną, umiejątności wymijania pułapek a także stwarzania atmosfery postrachu wśród potencjalnych wrogów.
Jako jedno z głównych zadań praworządnego państwa stanowiące zarazem punkt główny wynurzeń Machiavellego przedstawiona zostaje osoba księcia – to on określa końcową postać państwa spełniającego wszystkie wymogi obywateli a zatem państwa idealnego bo rzeczywistego. Zasadnicze rady dla księcia mają obejmować swoim zakresem zarówno najlepszy ustrój, który jednak zależny jest od formy sprawowanych rządów, od przewagi grupy politycznej, programu politycznego, rozmieszczenia strategicznego, posłuchu ze strony obywateli.
U machiavellego wszystkie ustroje były poniekąd sprowadzane do dwóch mianowice republiki i jedynowładztwa. Jednak jak wspomniałam już na początku nie pozostawał obojętny na pozostałe systemy polityczne czyli monarchię, arystokrację i demokrację. Niewątpliwie jednak w jego mniemaniu tylko jedyna forma rządów przynosiła największe efekty – republika mieszana zawierająca w sobie wszystkie powyższe formy rządów rozsądnie ze sobą połączne przy utrzymaniu równowagi sił. Jedna ona gwarantuje trwałość ustroju i zabezpiecza powszechną wolność. Fundamentem tak widzianej republiki winny być prawa, dookreślajace całkowicie zakres działalności państwa i przez wszystkich ściśle przestrzegane. Niestety tego typu deklaracje ze strony Machiavellego trzeba zawsze sprowadzać do wspólnego mianownika, który stanowi maksyma “cel uświęca środki”. Gdy bowiem przyjrzymy się powyższej deklaracji rzekomego postępowania zgodnie z prawami stanownionymi, to dowiemy się, że przede wszystkim nie dotyczą one władcy bo przecież działa dla dobra państwa i poddanych, zatem z powyższego nakazu powinien być zwolniony w świele uprawnień jakie nadał mu sam Machiavelli. Niewątpliwie dla Machiavellego największe znaczenie miały czynniki ekonomiczne; nieustanny wzrost bogactwa i bezpieczeństwo własności. Jego fascynacja sprawnością działania starożytnych systemów jest widoczna bardzo wyraźnie w sposobie ujmowania myśli.

[...]dla księcia jest rzeczą konieczną mieć przychylność ludu, bo inaczej braknie mu w nieszczęściu oparcia. Nabis, książę spartański, oparł się atakowi całej Grecji i zwycięskiego wojska rzymskiego i obronił swą ojczyznę i swe państwo; a dla przezwyciężenia niebezpieczeństwa wystarczyło mu jedynie poparcie niewielu obywateli, co nie byłoby dostateczne, gdyby lud był nieprzyjaźnie do niego usposobiony.9

Zatem jedym i niezaprzeczalnie najważniejszym elementem sprawnego funkcjionowania państwa jest pełne utożsamianie się z nim obywateli oraz otrzymywanie od nich poparcia, które - nie wolno nam zapominać książę zdobywa podstępem, gdyż stanowi ono środek do osiągnięcia celu. Tym celem ma być oczywiście dobro państwa, jednak w istocie jest nim władza, potężna bo czerpiąca wiele z jedynowładztwa.
Jan Baszkiewicz komentuje

Są u Machiavellego deklamacje o roli ludu w obronie wolności i o zaletach rządów ludu. Chyba nie należy ich brać dosłowienie. Rozważania nad reformą ustroju Florencji , która miała być modelem dla przyszłej republiki zjednoczonych Włoch, wskazują na teoretyczne raczej prawa najuboższych w republice Machiavellego.10

Ów szumnie zwany lud to w rzeczywistości bogata i średnia burżuazja – tak naprawdę nie ma to nic wspólnego z tą właściwą napiętnowaną biedą i niepowodzeniem, często zwaną na kartach innych książek “ motłochem” grupą “niesprawującą” władzę. Machiavelli po prostu uprawiał zręczną propagandę tak jak to się dzieje w dzisiejszym świecie polityki niezwykle często. Tak więc utopia rządów machiavellowskich nieodparcie wiedzie nas do państwa w którym obywatele są sobie równi, ale nie są, nie występują dysproparcje stanowe, ale występują, nie rządzą bogaci, ale rządzą. Jego słowo lud posiada “ podwójne dno” jest “ koniem trojańskim” skrywającym prawdziwe zapatrywania polityczne. Nie ma chyba w filozofii polityki drugiej takiej jednostki,która z większym spokojem przyznawałaby, że rządy i polityka nie koniecznie muszą być moralne i etyczne.
Kim zatem jest ów książę?
Bez zbędnych oporów można mu przyznać miano dyktatora. Jak postrzegali go inni filozofowie? Spinoza, oraz Rousseau twierdzili, że jest to przedstawienie zagrożeń jakie stoją przed ludzkością, a może pointa nie jest aż tak skomplikowana? Może faktem niezaprzeczalnym jest, że “Księcia” pisał fanatyk władzy dyktatorskiej, mistrz propagandy. Może rzeczywiście stanowił niebezpieczeństwo dla państwa? Wiele jego poglądów wywołuje gruntowny sprzeciw etycznomoralny. Rzeczywiście polityka jego nie jest pozbawiona przebiegłości ale posiada i pewnien wyraźny rys bezwzlędności w działaniu, która nazbyt przypomina nam szalonych władców, którzy byli w stanie przysłużyć się jedynie negatywnie państwu. Z całą pewnością Książę nie może stanowić próby przypodobania się wówczas panującym we Florencji Medyceuszom. Mógł raczej im zagrozić jeżeli faktycznie trafiłby do przekonania ludziom mu współczesnym. Czytając Księcia oraz liczne komentarze, które zostały napisane do owego dzieła człowiek nabiera przekonania, że Machiavelli jest zręcznym aktorem, bowiem pod pozorami zupełnie niewinnymi skrywa broń mogącą zniczszyć nie tylko zło ale i dobro. Zło czyli destabilizację państwową oraz ekonomiczną, ale może też zniszczyć rzecz o wiele cenniejszą – moralność. Ale czy jest jakakolwiek inna broń zdolna pokonać słabość państwa i jego chylenie się ku ruinie, niż zręczny aktor manewrujący na polu możliwości jakie daje wolność i nieskrempowanie etyczno – moralne?
Czyżby uczciwość i moralność oraz wiara w dobro wyszły z mody? A może nigdy nie istniały? Ależ nie – istaniały – zginęły jednak zdaniem Machiavellego ponieważ przyczyniła się walnie do tego natura człowieka, który przecież jako jednostka, której obce jest dobro i sama dobra nigdy nie jest, nie potrafiła owych zasad kultywować. Daje nam zatem, poczuwając się w obowiązku do tego, Machiavelli lekcję bolesną jak obchodzić się z człowiekiem, który za nic ma dobrą wiarę i uczciwość pokazując nowe oblicze jednostki nie związanej ani honorem ani wartościami moralnymi.
Należałoby się zastanowić jak ludzkość pozbawiona wszelkiego dobra i łagodności może stworzyć we współczesnym świecie pozytywne dzieło i jak w ogóle jest w stanie współtworzyć coś wspólnie? Wszak wrodzona aspołeczność powinna wywoływać zasadnicze trudności nie tylko w nawiązywaniu wzajemnych kontaktów, ale również we współtworzeniu czegokolwiek. Nie rozpaczajmy jednak może właśnie ten wstrząs jaki stał się naszym udziałem poprzez fiozofię działań politycznych w myśli Machiavellego, może on właśnie przybliży nam naturę sukcesu państwa i społecznego jego współtworzenia.





















Bibliografia:

1.Burckhard J. “ Kultura odrodzenia we Włoszech”; Wydawnictwo Czytelnik 1965 r.
2.Machiavelli N. “ Książę”; przeł. Nanke Cz. Wydawnictwo ALFA 1999 r.
3.Machiavelli N. “ Rozważania nad pierwszym dziesięcioksięgiem historii Rzymu Liwiusza” ; Unia Wydawnicza VERUM, Warszawa 1972 r.
4.Riklin Al. ; “ Niccolo Machiavellego nauka o rządzeniu” ; tłum. Olszewski Henryk; Wydawnictwo poznańskie, Poznań 2000 r.
5.Machiavelli N. “ Wybór pism” , oprac. Żaboklicki Krzysztof ,Państwowy Instytut Wydawniczy
6.Baszkiewicz J., Ryszka F. ; “ Historia doktryn politycznych i prawnych” ; Państwowe Wydawnictwo Naukowe; Warszawa1973 r.
7.Jay Antoni; “ Machiavelli i zarządzanie”
8.Średzińska Aneta , “Polityka a moralność według Machiavellego” ; źródło: internet
9.Wojciech Rudny; “Renesans Machiawellizmu”; żródło: internet, portal: Racjonalista
10.Jay Anthony, “Machiavelli i zarządzanie. Autorytet i władza w przedsiębiorstwie”, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1996r.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...