wtorek, 20 marca 2012

Dura lex, sed lex...



„Dura lex, sed lex” - czyli system prawny w

państwie rządzonym przez boskiego

suwerena.



przez:


Annę Macha - Aslanidou













Wydział Nauk Społecznych w Katowicach



Katowice 2006
Wśród wciąż powtarzających się pytań, które nurtują naturę człowieka od dawien dawna dotyczących kosmosu i relacji do świata, w jakiej znajduje się człowiek pojawiają się i bardziej przyziemne pytania dotyczące tworu sztucznego, którego twórcą jest człowiek - ta „istota naznaczona brakiem” jak zwykłbył określać go jeden z najwybitniejszych twórców antropologii filozoficznej - Arnold Gehlen.
Od wieków człowiek walczył o zachowanie siebie o przedłużenie gatunku i spokojne życie. W systemie przedpaństwowym z pewnością trudno było zachować poczucie bezpieczeństwa. Ciągły niepokój o życie powodował potęgowanie strachu u istoty ludzkiej – strachu tym większego, że wynikającego z bezradności i samotności jednostki. Z całą pewnością na zmianę wizerunku człowieka na przestrzeni dziejów miała niezwykły wpływ kultura, którą zaczął tworzyć, a która z upływającym czasem odsłoniła zaskakujące zjawisko zwane techniką. Nim jednak fakt ten nastąpił człowiek nie tkwił w stagnacji. Podlegał ciągłym przeobrażeniom, które odbywały się w horyzoncie działań przedpaństwowych i wczesnych systemów państwowych.
Zaskakująco połączył działanie przedpaństwowe z systemem państwowym Tomasz Hobbes. To on właśnie będzie tematem rozważań w tym artykule. Żyjący w okresie wielkich przemian, jakie nastąpiły w Anglii Hobbes pokazał zupełnie nowe ujęcie państwa i systemów je dookreślających. Różniący się w swych poglądach od innego znanego teoretyka państwa Nicollo Machiavellego reprezentował jednak nieco mniej finezyjny sposób przedstawiania władcy i poddanych, rzec by można zmechanizowany, bo sprowadzał poddanych do roli robotów, które mają wypełniać polecenia suwerena. Szczątkowe prawo do wolnych ocen i tu również zostało ograniczone – wszak prawo do publicznego wypowiadania się miał każdy pod warunkiem jednak, że nie obrażało ono suwerena – preferowane zatem wypowiedzi miały mieć w większości przypadków charakter nieszczerych opinii. Losy Hobbesa miały zapewne znaczny wpływ na głoszone przez niego poglądy. Nie przedstawiał wprawdzie w swych poglądach konkretnych rysów państwa idealnego, za wyjątkiem może swojego dzieła nazwanego Lewiatanem, lecz czasem wspominał jak winna funkcjonować władza najwyższa – nie podawał jednak środków, jakimi można by osiągnąć zakładany przez niego stan rzeczy, czym naraził się na opinię, iż poglądy owe mają charakter utopii. W istocie wizje utopijne były obecne w historii doktryn politycznych od zarania dziejów – chociażby koncepcje: Platona, Arystotelesa czy Cycerona albo Marka Aureliusza – słynnego ucznia Arystotelesa i władcy dobrze działającego tworu państwowego. Przykładem kontrowersji, jakie budził Hobbes może być poczytne dzieło tego filozofa – wspomniany wyżej Lewiatan.
Jan Baszkiewicz pisał:

Był on racjonalistą, ale uznawano go niekiedy za prekursora irracjonalnych mitów faszystowskiej dyktatury XX w.
Był on materialistą, ale są opinie, iż jego koncepcja polityczna jest szczerze chrześcijańska...1

Wywody Baszkiewicza są w pełni uzasadnione a przynajmniej w kwestii wiary pokrywają się z poglądem, który towarzyszy Hobbes’owi, a który można by określić mianem dualizmu wiary, czy też może słuszniejszym byłoby określenie Hobbes’a jako człowieka o dualistycznych poglądach.
Roman Tokarczuk pisze:

[…] Hobbes przyjmował dwa stanowiska: prowidencjalne i radykalnie deistyczne. To pierwsze przywoływał, gdy próbował nadawać swej myśli orientację pragmatyczną, to drugie zaś – gdy snuł rozważania czysto filozoficzne.2

Nasuwa się zatem pytanie, który Hobbes jest tym prawdziwym, czy ten ukazujący nam filozofa czy ten przedstawiający się nam jako obywatel. Pewnie był po części jednym i drugim. Starał się być lojalny wobec władzy, ale jednocześnie zachować swoje ideały. Zapewne nie było to rzeczą prostą. By jednak móc wyciągnąć konkretne wnioski powinniśmy poznać pokrótce programowe założenia filozofii państwa u Hobbes’a.
Dwoma niezaprzeczalnie istotnymi elementami jego doktryny był dwojaki podział, który według filozofa z Malmesbury rządził światem istot myślących. Ponieważ człowiek od zarania dziejów był determinowany - jako pierwszy pojawia się stan natury i choć według Hobbes’a był to stan zupełnej wolności to jednak był to jednak pewien zbór praw, których przestrzegano – trudno mi zatem zgodzić się z teorią, iż był to stan całkowitej wolności. Jedyna różnica może polega na tym, iż człowiek żyjący w zgodzie z prawami naturalnymi był zdecydowanie bardziej wolny niż ten żyjący w strukturze państwowej, choć również jego działanie odbywało się w zgodzie z pewnymi nakazami. Drugim podstawowym założeniem tego filozofa było twierdzenie, że stan natury był stanem Bellum omnium contra omnes3 i że ta właśnie wojna wszystkich przeciwko wszystkim jest czymś naturalnym dla jeszcze zwierzęcej natury człowieka. Jeśli jednak w istocie przyjąć to założenie za fakt to życie w stanie natury byłoby czymś trudnym do zniesienia, czymś zbliżonym do biblijnego piekła a z pewnością tak nie było. Z całą pewnością człowiekowi doskwierał brak bezpieczeństwa, lecz trudno sobie wyobrazić jakoby miał cierpieć z tego powodu męki podobne do tych, jakie w myśl Pisma Świętego spadały na duszę, która trafiała do piekła.
Z całą jednak pewnością stwierdzić można, że filozofia Hobbes’a przeniknięta była woluntaryzmem, racjonalizmem, empiryzmem i ateizmem. Mówił o swoich zainteresowaniach prawem jako ogólnych rozważaniach nad istotą prawa. Nierzadko jednak nie umiał się zdystansować do problemu, który poruszał, jak miało to miejsce w przypadku Dialogu między filozofem a studentem angielskiego prawa zwyczajowego, gdzie dopuszcza się zmasowanego ataku na teorię prawa utrzymywaną przez Edwarda Coke’a i innych znawców angielskiego prawa zwyczajowego. Za pomocą systemu precedensów stara się podważyć teorię praw zwyczajowych. Uważał, że poleganie na zwyczaju ogranicza władzę suwerena, a w konsekwencji stwarza zagrożenie dla pokoju społecznego. Według Hobbesa istota i rodzaje prawa wiążą się ściśle z narodzinami stanu państwowego. W stanie natury nie ciążyły wprawdzie na człowieku żadne obowiązki, ale uprawnienia wynikające z prawa naturalnego nie miały jeszcze zabezpieczenia instytucjonalnego.
Przechodząc do stanu państwowego ludzie zrzekli się znacznej części przysługujących im uprawnień, przyjmując na siebie obowiązki, które mały odtąd ograniczyć ich prawa i absolutną wolność. Stanowisko to pociągało za sobą wiele konsekwencji a jedną z głównych był fakt, iż odtąd za ludzi decydował suweren i to on stanowił o większości podejmowanych w państwie decyzji nie tylko związanych z życiem publicznym, ale również i prywatnym obywateli. Obywatele rezygnują ze swych uprawnień nie dzieje się to jednak bez przyczyny - postanawiają poświęcić swą wolność by zyskać za to bezpieczeństwo osobiste, niezbędne dla wygodnego i szczęśliwego życia.
Hobbes niezwykle szeroko rozpisywał się na temat prawa naturalnego. Zwięźle ujmując to zagadnienie prawo natury jest to:

[…] przepis lub reguła ogólna, która znajduje rozum i która człowiekowi zabrania czynić to, co jest niszczące dla jego życia[…]4

Posługując się rozumem każdy z nas może określić treść prawa naturalnego. Ponieważ każdy z nas może to uczynić zatem muszą to być pewne wartości niezmienne i wieczne. Przestrzeganie praw naturalny polega na dążeniu do ich realizacji, ale nie zawsze na faktycznym ich spełnianiu. Wyobraźmy sobie przykładowo człowieka, który przestrzega owych praw jako jedyny – każda inna jednostka jest odporna na owe kanony. Cóż wówczas dzieje się z owym ”jednorożcem” społeczności ludzkiej? Ależ to proste - wystarczy jako adekwatny przytoczyć fragment Państwa Platona. Ową jednostkę można porównać do niewolnika z metafory jaskini5, któremu po latach udaje wydostać się na wolność – poznawszy Prawdę, pragnie przekazać ją współwięźniom – wraca, zatem do jaskini i w tym momencie znajduje się śmiertelnym niebezpieczeństwie, gdyż jednostki owe, którym nie dany był ogląd rzeczy prawdziwych, czując się zagrożone mogą ją zaatakować. Analogiczna sytuacja może mieć miejsce, gdy jednostkę przestrzegającą praw naturalnych postawimy naprzeciw tych, którym są one obce – będą dążyli do unicestwienia a w najlepszym razie wykorzystania całkowitego jednostki, która w swej naiwności mierzy ich miarą, jaką stosuje do oceny siebie samej. Ponieważ narażanie na niebezpieczeństwo jest sprzeczne z ideą tych praw taka sytuacja nie może zaistnieć. Jedynym źródłem konfliktu w człowieku jest dualistyczny charakter jego natury – rozum sugeruje postępowanie zgodnie z prawami natury, serce i emocje podpowiadają zgoła odmienne rozwiązanie. Według Hobbesa człowiek jest raczej z natury obojętny nie zaś - jak sugerował to niejednokrotnie jego wielki poprzednik Niccolo Machiavelli – zły moralnie. Głównym motywem działań jednostki jest jej własne, subiektywnie pojmowane dobro. Trudno tu mówić o jakiejkolwiek solidarności czy „dobrych uczynkach”. Jeśli bowiem dobro innej osoby doskwiera naszej jednostce, jak można mówić o pełnej akomodacji jej w społeczeństwie. Można by chyba bez najmniejszych oporów posunąć się również do stwierdzenia, że jednostka taka jest z racji swoich założeń aspołeczna w działaniu. Hobbesowski stan natury jest stanem najwyższej anarchii – nie ma w nim suwerena – każdy sam sobie jest suwerenem. Stan natury był również utożsamiany przez owego filozofa jako stan całkowitego rozpasania moralnego – każdy ma tylko swoją moralność prywatną a jak powszechnie wiadomo, każdy z nas ma inne priorytety – inny jest za każdym razem powód jego działań. Ludzi łączyły z reguły więzy jedynie rodzinne lub plemienne. Pojawia się jednak zasadnicze pytanie – jak to możliwe, że w sytuacji, gdy istniały pierwotne organizacje przedpaństwowe, o których nadmieniłam wyżej, nie było jakichkolwiek norm określających choćby w zarysie system postępowania we wspólnocie. Powszechnie wiadomo, że w organizacji plemiennej społeczności zamieszkującej na przykład dorzecze Amazonii funkcjonują podobne systemy i nie jest prawdą, iż są to społeczności niezorganizowane. Chociażby instytucja szamana, zdająca się być wyżej cenioną od instytucji wodza odgrywa ważną rolę – jest swego rodzaju autorytetem – dookreśla działanie jednostek funkcjonujących w tej strukturze plemiennej. Należałoby zadać sobie pytanie czy Hobbes nie „dopasowywał” pewnych cech prawom natury tylko dlatego, by stworzyć obraz przerażający a tym samym wykazać wyższość instytucji państwowej – jeżeli jakaś wizja wywołuje przerażenie to logicznym jest, że staramy się nie zgłębiać jej – pełni funkcję wyznaczania granic. A może to, co widzimy jest ułudą do pewnego stopnia? Ogólnie Hobbes pragnie wykazać, że stan natury to stan panicznego strachu przed śmiercią i niebezpieczeństwa, jakie niesie ze sobą śmierć gwałtowna. Lecz czy państwo jest w stanie wypełnić tę powinność i ochronić jego obywatela? Jeśli przyjmiemy, że na każdą z toczonych wojen, które mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom wyślemy, jak chciał Hobbes wojska, które składać się będą z obywateli państwa to w jaki sposób będziemy w stanie ochronić ich przed śmiercią gwałtowną? – Wszak państwo w trosce o swych obywateli samo wyśle na śmierć wielu z nich. Machiavelli nie oszukiwał – jasno i wprost mówił, iż wojska rekrutujące się spośród obywateli są znacznie skuteczniejsze, gdyż wiedzą oni, iż walczą o przyszłość swoją a przynajmniej swoich dzieci. Machiavelli pisał:

Najemne i posiłkowe [wojsko] jest bezużyteczne i niebezpieczne i jeżeli ktoś na wojsku najemnym opiera swe państwo, nigdy nie będzie stał pewnie i bezpiecznie, albowiem jest ono niezgodne, ambitne, niekarne, niewierne, odważne wobec przyjaciół, tchórzliwe wobec nieprzyjaciół[…]6

i dalej:

[…] ono ograbia cię w czasie pokoju, a nieprzyjaciel w czasie wojny.7


Czy Hobbes nie uprawia w tej sytuacji kłamstwa politycznego? To prawie tak, jak gdyby pragnął powiedzieć: „Jeśli chcecie zapewnić sobie spokój i nie drżeć ze strachu o nagłą utratę życia to sami siebie brońcie”. Zatem warto zaryzykować stwierdzenie, że państwo składa obietnice bez pokrycia, gdyż w istocie nie jest w stanie zapewnić obywatelom bezpieczeństwa.
Prawa natury potrzebują interpretacji dokonywanej przez suwerena, ponieważ rozum ludzki bywa zaślepiony przez miłość własną. Hobbes był też autorem podziału praw na prawo naturalne i prawo pozytywne a także na fundamentalne i niefundamentalne. Fundamentalne, bowiem w każdym państwie jest to prawo, które, gdy zostaje usunięte, powoduje utratę podstaw działania państwa i zostaje całkowicie zrujnowane. Fundamentalne jest więc to prawo, które zobowiązuje poddanych do podtrzymania wszelkiej mocy danej suwerenowi. Jak wyżej zostało wspomniane człowiek w prawie natury staje się najwyższym arbitrem w zakresie wyboru drogi moralnego zła. Biblijnym odpowiednikiem moralnej brzydoty człowieka staje się zwierzę, Behemoth. Spełnianie nakazów prawa naturalnego w funkcjonującym systemie państwowym oznaczałoby sprzeczne z nim, lekkomyślne narażanie przez człowieka własnego życia. Prawo pozytywne zapewniać miało według Hobbesa pokój i bezpieczeństwo w warunkach stworzonych przez władzę państwową. Człowiek oddał niemal absolutną wolność w zamian za bezpieczeństwo i porządek społeczny. Trudno powiedzieć, czy na tej zamianie zyskał, ale na pewno utracił wiele, choćby wolną wolę i choć wciąż mamiony jest wizją, jaką roztaczają przed nim wielcy tego świata nie umie odnaleźć drogi dla siebie optymalnej a największy chyba dyskomfort odczuwa wówczas, gdy uświadamia sobie znikomość znaczenia swego istnienia – jest potrzebny tylko jako kolejny głos przy wyborze suwerena i niestety pomimo mijających wieków sytuacja nie ulega przemianie, lecz oprócz kłamstw, które słyszymy od pretendentów do władzy jesteśmy również oszukiwani przez narzędzia, którymi się posługują a które za ich sprawą uległy specjalizacji, która zagraża wolnej woli i względnej swobodzie w podejmowaniu decyzji. Mowa tu o mass - mediach, które stają się właśnie owym narzędziem w rękach polityków skrzętnie wykorzystywanym w ich walce o zachowanie władzy.
Niewątpliwie rozpoczynając rozważania na temat stanu państwa wspomnieć należy, iż jest to instytucja przymusu a według Hobbesa utworzona w celu ujarzmienia niszczycielskich sił człowieka. Jak można się spodziewać wnioskując z powyższego z całą pewnością głównym zadaniem państwa miała się stać ochrona bezpieczeństwa wszystkich przed zagrożeniem ze strony wszystkich. Ważnym jest również niezaprzeczalnie, że zarówno pojęcie dobra jak i zła a także sprawiedliwości i niesprawiedliwości są pojęciami ogólnymi i zostały wprowadzone na potrzeby państwa. W poprzednim znaczeniu miały dużo bardziej indywidualny charakter. Czyny człowieka jako takie są etycznie obojętne, swoją ocenę etyczną uzyskują dopiero poprzez prawny nakaz władzy.
Miernikiem dobra i zła, sprawiedliwości i niesprawiedliwości nie są wyimaginowane wartości, lecz konkretne decyzje wyrażające wolę suwerena. Oczywiście efektem tego są pewne niezwykle ważne skutki jak powszechnie znana zasada

Lex retro non agit.

Jednostka nie posiada pełni wolności głównie dlatego, iż byłaby na tyle silna by przeciwstawić się władzy suwerena a to zagrażałoby istnieniu państwa taki bowiem stan rzeczy zakłada z góry, iż rozbieżności opinii doprowadziłaby do niezadowolenia, które prawdopodobnie mogłoby przybrać formę buntu zorganizowanego czyli rewolucji. Dlatego prawo państwowe tak ściśle pozbawia wolności jednostkę, gdyż traktuje ją, jako potencjalne zagrożenie.
Zakres zaś władzy, jaką dysponuje suweren staje się niemal władzą boską. W mniemaniu Hobbesa władza ziemska winna wiernie naśladować boską.
Jeśli zatem jesteśmy obywatelami państwa bożego zadajmy sobie pewne pytanie – czy Bóg życzyłby sobie byśmy postępowali w sposób bezwolny? Wszak sam ofiarował nam wolną wolę i uczynił to zapewne nie w tym celu, byśmy ją komuś dobrowolnie oddali i pozbyli się odpowiedzialności za swoje czyny, lecz po to byśmy niezależnie o sobie stanowili.
Wizja systemu prawnego według Hobbesa posiada wiele czynników składowych, które jeśli nie budzą jawnego sprzeciwu, to z cała pewnością wprawiają w zdumienie. Uważał na przykład, że żadne prawo ustanowione przez państwo nie może być niesprawiedliwe, może być natomiast złe.
Czyż jednak te dwa czynniki nie łącza się ze sobą? Jeśli jestem niesprawiedliwy i dokonuję błędnej oceny sytuacji pełniąc na przykład funkcję sędziego to z całą pewności moje działanie będzie miało złe skutki, które z całą pewnością doprowadzą do wydania niesprawiedliwego wyroku. To właśnie przeraziło Sokratesa, który rozmawiając z sędzią decydującym codziennie o losach wielu ludzi odkrył, że ów nie wie w ogóle cóż jest sprawiedliwość. I ostatecznie mądrość Sokratesa zatryumfowała w paradoksalny sposób poprzez skazanie go na śmieć, które było jawną niesprawiedliwością. W moim przekonaniu sprawiedliwość jest kwestią sumienia – niewątpliwie oceniając dobro i zło w tej skali trudno jest powiedzieć, czym tak naprawdę jest zło. To, co dla nas jest złe może okazać się dobrem dla kogoś innego, trudno przewidzieć, jaki będzie skutek naszego działania. Jeszcze większy niepokój budzi fakt, iż sprawiedliwością może być dla nas odmienne rozumienie tego słowa. Może właśnie rozbieżności w interpretacji tych dwóch pojęć są główną przyczyną tak ułomnego działania państwa? Hobbes uważał, że tylko dobra wola powinna stanowić o treści ludzkich praw pozytywnych. Dobre prawa powstają wtedy, gdy są warunkowane przez wartości etyczne oddziaływujące z wolą prawodawcy. Zasadnicza różnica pomiędzy władaniem boskim a ludzkim dotyczy kwestii działania – Bóg nie może działać inaczej niż dobrze, podczas gdy władca ziemski może postępować także niesłusznie. Filozof z Malmesbury dostrzegał praktyczną wartość prawa w jego pozytywności. Tylko prawo pozytywne, faktycznie obowiązujące, zdolne jest do porządkowania życia społecznego poprzez usuwanie chaosu. Jeżeli prawo obowiązujące odznacza się rzeczywistą pozytywnością, zawiera w sobie zarazem jakby elementy idealności. Zarówno pozytywność, jak i obowiązywanie prawa opierają się na mocy wiedzy państwowej. Skuteczność prawa byłaby niewątpliwie większa, gdyby życie ludzkie było traktowane jako dobro najwyższe, czyli co za tym idzie przestrzegałoby praw.
Tak, więc państwo zawarte na mocy umowy społecznej – czyli umowy wszystkich ze wszystkimi posiada absolutną władzę nad obywatelami, nie możemy też zarzucić państwu nigdy niesprawiedliwości, jako że sami obywatele wcześniej aprobowali wszelkie decyzje państwa. Człowiek Hobbesa jest istotą zagubioną dlatego poszukuje przewodnictwa suwerena. Ponieważ sam oddał władzę suwerenowi musi się pogodzić z tym, co suweren państwowy uzna za obowiązujące prawo pozytywne. To zaś ma za zadanie zapewnić pokój i bezpieczeństwo w warunkach stworzonych przez władze państwową. Państwo w ujęciu Hobbesa jest „wybawieniem” dla jednostek, gdyż jest instytucją przymusu utworzoną przez samych ludzi pod wpływem strachu w celu ujarzmienia ich własnych niszczycielskich sił. Ta zależność, jaką wprowadza Hobbes w relacji Suweren – obywatel przypomina nieco państwo platońskie, które poza horyzontem spraw państwowych ingerowało również w życie prywatne obywateli systemem przypominając w coraz znaczniejszym stopniu państwo policyjne – zamknięte raczej w przestrzeni żądań i nakazów niż działania dla dobra obywateli w nim żyjących. Tak samo jak w stanie natury jedyną według Hobbesa rękojmią hierarchii była rodzina, tak również i u Arystotelesa odgrywała ona znaczącą rolę – z tą tylko różnicą, że Hobbes odmawiał porządku i poczucia bezpieczeństwa stanowi natury pomimo właśnie, że ten jakże istotny według Arystotelesa czynnik, jakim była rodzina zawierał się w stanie natury. Arystoteles gloryfikuje instytucję rodziny, uważa, że jest ona najbardziej pierwotną, podstawową oraz naturalną formą porządku w świecie. To ona ma znaczny wpływ na kształtowanie się czynników zapewniających bezpieczeństwo, które w efekcie prowadzą do utworzenia systemu owej wtórnej ochrony, jakim miało stać się państwo. Hobbes uznaje jedynie ową wtórną formę organizacji, przypisując jej wielkie zasługi i miano „wyzwoliciela” natury ludzkiej z udręki, jaką jest posiadanie wolnej woli, ale i wielka samotność w działaniu.
L. Strauss pisał:

Hobbes zbudował całą swoją moralną i polityczną doktrynę w oparciu o obserwacje dotyczące skrajnych przypadków[…]wojny domowej.
Właśnie w skrajnej sytuacji, gdy społeczna struktura uległa całkowitemu rozpadowi, wychodzi na jaw trwała podstawa, na której ostatecznie musi opierać się każdy społeczny porządek: strach przed gwałtowną śmiercią, który jest największą siłą w życiu ludzkim. 8

Rzeczywiście strach przed śmiercią jest w psychice człowieka powszechny – niezależnie od faktu, w jakiej epoce żyje a udowadnia to twierdzenie francuski matematyk, fizyk, filozof i pisarz, nękany ciężką i długotrwałą chorobą, która atakowała go widmem śmieci dzień po dniu. Ta właśnie choroba kładła cień na głoszone przez niego poglądy, odbierała radość życia i zajmowała umysł. Zapewne, gdyby miał pewność, że za oddanie wolnej woli w służbę państwu odzyska spokój i będzie bezpiecznie chroniony przed widmem śmierci uczyniłby to bez wahania. Nie ma tu znaczenia, że choroba trawiła go od lat – każdy człowiek niezależnie od tego czy jest chory czy zdrowy przejęty jest obawą przed śmiercią i jest to zupełnie naturalne. Najlepiej pogodzić się z tym stanem rzeczy, gdyż żadne państwo nie jest nam w stanie zapewnić ochrony przed nią czy to nagle nas nawiedzającą czy powolnie trawiąca nasz organizm. Hobbes zadawał kłam sam własnym słowom – uważał, że człowiek, który podda się woli suwerena uchroni się przed widmem gwałtownej śmierci. Było to niemożliwe ze względu na fakt, że przed tą śmiercią obywatele mieli sami się bronić narażając własne życie. Wszak wojsko rekrutowało się z obywateli a wojny pochłaniają ludzkie istnienia od momentu, gdy zaczęto je toczyć między sobą.
Nie można oprzeć się wrażeniu, że Hobbesowskie państwo, stanowi antidotum na wszelkie tragiczne i smutne wydarzenia – jest wyzwoleniem dla człowieka. A przynajmniej takim chciał je widzieć filozof z Malmesbury. Wyróżnia on dwie drogi powstania państwa, jedna z nich przypada na okres przedhistoryczny a druga na historyczny. W tym pierwszym okresie kształtowały się dopiero początki państw, zwanych prze niego królestwami patrymonialnymi. Początki wszelkiego panowania pomiędzy ludźmi znajdował w rodzinach.
Hobbes rozważał sposoby powstania państwa w okresie historycznym, tj. na podstawie umowy społecznej, zwanej też przez niego ugodą jednostek, oraz w wyniku podboju.
Pojawiają się dwie formy umowy społecznej:
Według pierwszej umowa została zawarta pomiędzy konkretnymi jednostkami – każdy człowiek zawarł umowę z każdym innym człowiekiem. Celem zawarcia tej umowy miało być wyjście ze stanu natury i przejście do stanu państwowego.
Druga zaś zakładała, iż tylko część społeczeństwa zawarła umowę z powoływaną władzą, aby utworzyć pożądaną formę ustroju państwowego. Koncepcja, jaką propagował Hobbes nie uzależniała suwerena od woli podwładnych.
Na drodze umowy społecznej dochodzi do powstania państwa, które Hobbes nazywał Lewiatanem, czyli bogiem śmiertelnym.
Dopiero ugoda zwycięzcy ze zwyciężonym ustanawia stan państwowy, ponieważ tylko nadanie przemocy cech rozumności może utrwalić istnienie państwa.
Roman Tokarczuk pisze:

Hobbes nie uznawał bynajmniej państwa za organizację idealną. Uznawał stan państwowy jedynie za mniej uciążliwy od stanu natury umożliwiający osiągnięcie celów – nieosiągalnych w warunkach anarchii.9

Istotę państwa dookreśla również przemoc, która aktualizuje jego moc. Strach przed karą państwa stanowił jego właściwą moc i zapewniał porządek społeczny, był również gwarancją realizacji umów i warunkiem przestrzegania praw natury. Tak więc przemoc staje się skutecznym narzędziem w rękach suwerena i źródłem zapewnienia sobie szacunku ze strony obywateli. Choć jednak po głębszym namyśle dochodzimy do przekonania, że nie ma taki stan rzeczy wiele wspólnego ze wzbudzaniem szacunku, wręcz przeciwnie staje się źródłem strachu. Jednak przemoc stanie się głównym filarem działania państwa.
Hobbes wyróżnił trzy formy państwa opierając się na analizie logicznej.
Dochodzi on do wniosku, że suwerenem może być jednostka, grupa osób, lub też wszyscy obywatele. Pierwszy nosi nazwę monarchii, drugi – arystokracji, a trzeci demokracji. Pod względem utylitarystycznym prym wiodła monarchia. Nie zna ona bowiem konfliktu interesu publicznego i prywatnego. Decyzyjne błędy wywodzące się z subiektywnego charakteru władzy bywają nieliczne w monarchii, inne zaś formy rządów potęgują je ze względu na fakt, iż rządy sprawowane są przez większą liczbę jednostek. Monarchia nie zawiera w sobie sprzeczności do samej siebie, gdyż nie posiada rozbieżnych interesów. Sprzeczność w innych systemach wynika z różnorodności przekonań współdzierżących władzę.
Roman Tokarczyk pisze:

[…] prawdopodobieństwo wojny domowej w demokracji i arystokracji było większe, niż pełnia wolności obywatelskich w monarchii.10

Cóż obywatele myślą o państwie? Tolerują jego istnienie, oczywiście o ile bilans strat w postaci podporządkowania się władzy równy jest zyskom w postaci otrzymywania od państwa bezpieczeństwa. Oczywiście w sytuacji zaniku tej równowagi obywatele mają pełne prawo do zdradzania niezadowolenia, a co za tym idzie suweren traci poparcie i posłuszeństwo obywateli. Suweren w każdej sytuacji winien pamiętać, że skoro otrzymał swą władzę od obywateli to również i oni mogą mu ją odebrać – winien, zatem suweren żyć w zgodzie z poddanymi. Jedną z głównych przyczyn buntu niezależnie od jego źródła jest ubóstwo, które często staje się motorem bardzo radykalnych działań. Inna przyczyną buntu obywateli może być wydawanie przez władzę rozkazów sprzecznych z sumieniem obywateli, lub przepisami prawa lub, gdy państwo godzi we własność obywateli. Według Hobbesa powodzenie rebelii zależy od dwóch czynników: dostatecznej liczby niezadowolonych obywateli, posiadania przez nich uzbrojenia, przywódcy, który podobnie jak pozostali jest niezadowolony, a jako człowiek jest przeciętnego rozumu i umiejętności, ma jednak jedną niezaprzeczalna zaletę – jest doskonałym mówcą.
Oczywiście oprócz wewnętrznych przyczyn zagłady państwa istnieją również i zewnętrzne, które mają jednak charakter nieusuwalnych. By zapobiec utracie państwa w wyniku wojen z państwami ościennymi należy przede wszystkim scedować na suwerena faktyczne przywództwo nad siłami zbrojnymi, winien również posiadać pełną władzę fiskalną, oraz zachować najwyższy nadzór nad doktrynami politycznymi i religijnymi. Najważniejsze zaś jest, by partie opozycyjne nie rozwijały się i nie zyskiwały posłuchu, gdyż od takiego obrotu sprawy już tylko krok do utraty obywateli, którzy są potrzebni suwerenowi. Niewątpliwie wielość partii w państwie osłabia je od wewnątrz, powoduje marazm i zagubienie obywateli, którzy nie wiedzą, komu wierzyć.
Roman Tokarczyk pisze:

Hobbes opierał się na dwu zasadach: wolności myśli i publicznego wypowiadania się pod przymusem. Tak więc poglądy obywateli ulegają jakby wewnętrznemu podziałowi na prywatnie wyznawane, dowolne i głoszone publicznie, nawet wbrew swoim wewnętrznym przekonaniom, a w najistotniejszych kwestiach zgodne z poglądami narzucanymi im przez władcę.11

Cóż to za państwo, które respektuje zakłamanie? Gdzie szukać tej szeroko rozumianej sprawiedliwości? Doprawdy skłonna byłabym uwierzyć, iż suweren nie bierze pod rozwagę żadnej opinii, która nie jest pochlebstwem a w szczególności boi się bardzo krytyki, która mogłaby zniszczyć jego idealny świat zbudowany na posiadaniu władzy i budzeniu strachu. Zapewne główną jego obawą byłaby utrata poparcia obywateli, gdyż jest to związane ze zwolnieniem go ze sprawowanej funkcji. Hobbes uważał, iż tak zakłamane i obłudne przedstawianie zdania na temat państwa i suwerena przyczynia się do zachowania w państwie porządku i spokoju, co jednakże może okazać się niezwykle łudzące. Narastające niezadowolenie zazwyczaj tłamszenie faktycznych przekonań zazwyczaj sadów jest zazwyczaj główną przyczyną buntu a ten prowadzi do bardziej radykalnych rozwiązań, do jakich niewątpliwie należy rebelia.
Jak postrzegał Hobbes religię? Jest to pytanie niezwykle ciekawe zgłasza w świetle ukazanych poglądów politycznych. Otóż w jego przekonaniu Kościół jest społecznością ludzi wyznających religię chrześcijańską, połączonych i zjednoczonych w osobie jednego suwerena. Dlaczego pojawia się w definicji Kościoła suweren? Cóż, być może dlatego, że Hobbes dopuszczał możliwość współkształtowania treści religijnych przez państwo. Jego poglądy religijne zakładały pewną odmianę – oto przekonania religijne ludu miały zostać wkomponowane w systemy prawne. Mówiąc inaczej władza suwerena staje się wszechobecna w każdej dziedzinie życia obywateli a ponieważ wciąż nie wystarcza to Hobbesowi umieszcza ją również i w dotąd niepodległej enklawie życia jednostek – religii. Nasuwają się w związku z tym pewne pytania – jak to się dzieje, że państwo, które stawiać sobie miało cele jak najbardziej racjonalne gubi ów trop i zaczyna mieszać się w treści religijne, których podłoże przeczy założeniom systemu prawnego. Filozof z Malmesbury stara się jednak złagodzić sprzeczności – zaproponował rozwiązanie, które zakładało wprowadzenie takiej reformy religijnej doktryny chrześcijaństwa, która by bardziej odpowiadała temu, co racjonalne. Dla władzy państwowej jest istotne zewnętrzne wyznanie wiary, toteż wewnętrzna wiara religijna może pozostać osobista sprawą samych obywateli. Hobbes ponownie proponuje niekonsekwencję w wyznawaniu przez obywateli pewnych poglądów, czym wywołuje u odbiorców niemiłe wrażenie i wzbudza niechęć do reprezentowanych poglądów. Poza wszystkim proponuje obłudę i zakłamanie. Trudno również uwierzyć w to, że człowiek wierzący, posiadający pewne przekonania religijne zdradza je dlatego, że trzeba zadość uczynić żądaniu suwerena.
Podsumowując nasze rozważania zauważyć należy, że Hobbes namawia do niekonsekwencji zarówno politycznej jak i religijnej. Podsuwa rozwiązania proste w swej istocie, ale pozostawiające nieodwracalne skutki w moralności i uczciwości obywateli. Wyrządza im olbrzymią krzywdę – państwo, bowiem w którym namawia się do wyznawania podwójnych poglądów nie ma szans na pomyślne funkcjonowanie. Obywatele nabierają nieufności wobec sprawujących rządy, są bardziej osamotnieni i nieszczęśliwi niż w tak napiętnowanym przez Hobbesa stanie natury, w którym przynajmniej nikt nie odmawiał im wolności wierzenia i głoszenia wolnych poglądów. Jeśli przyjrzymy się dokładniej genialnemu systemowi Hobbesa, zauważymy nie tylko rysę na tej koncepcji, ale również i na rozumowaniu owego filozofa. Państwo to jest jednym wielkim kłamstwem w swych założeniach a poza wszystkim namawia obywateli do nieszczerości i dwulicowej postawy wobec życia i ludzi.
Jan Baszkiewicz pisze:

Nie przebaczono Hobbesowi oderwania absolutyzmu od „bożych praw królów”. Gorszono się żądaniem poddania kościoła pod władzę państwa.12

Wydaje się, że uznanie Hobbesa inspiratorem było nieco przesadzone, niewątpliwie ma on wielkie zasługi w filozofii doktryn prawnych, lecz w poglądach jego tkwią czynniki niepokojące i może miast podążać drogą stereotypów należałoby zwrócić baczniejszą uwagę na tak dualistyczne widzenie wolności zarówno w wierze jak i nakazach prawnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...